W wywiadzie dla wtorkowego "Dziennika Gazety Prawnej" minister Szumowski powiedział, że podczas posiedzenia sztabu kryzysowego rozmawiano o możliwych obostrzeniach i rekomendacjach dla premiera. "Po pierwsze, proponujemy regionalizację powiatową, czyli wprowadzanie restrykcji w powiatach z dużą liczbą zakażeń. Po drugie, nie wykluczamy zwiększenia ograniczeń przy organizacji wesel. Chcemy wprowadzić wymóg ich rejestracji i podawanie dokładnej listy gości. Nie wykluczamy, że zostanie obniżony limit osób, które biorą udział w takiej uroczystości (obecnie jest to 150 osób - red.). Wtedy będziemy mogli lepiej kontrolować takie masowe wydarzenia" - wskazał szef resortu zdrowia. Dodał, że jeśli wesele byłoby zarejestrowane, odpowiednie służby mogłyby pojechać na taką uroczystość, sprawdzić, ilu faktycznie jest gości i czy jest zachowany reżim sanitarny. Szumowski powiedział, że obecnie takie większe restrykcje objęłyby 28 powiatów. "Trzeba pamiętać, że z ogniskami mamy do czynienia przede wszystkim w zakładach pracy i najczęściej - dużych. Jeżeli na danym terenie mamy więc firmę, w której człowiek pracuje przy człowieku, istnieje ryzyko, że z jednego przypadku zrobi nam się ognisko" - wyjaśnił. W sierpniu wzrost zakażeń? Minister zdrowia pytany, czy spodziewany jest wzrost zakażeń w sierpniu, w związku z wakacyjnymi wyjazdami, minister ocenił, że "na razie tego nie widać". "Dużo więcej osób niż zwykle zdecydowało się na wakacje w Polsce. Wszystko zależy oczywiście od tego, dokąd wyjadą. Jeśli w rejon z małą liczbą zakażeń - zagrożenie jest niewielkie. Widzimy też po testowanych kuracjuszach udających się do sanatoriów, że generalnie w populacji wirusa nie jest wcale dużo" - powiedział. Polska pójdzie śladem Niemiec? Szumowski był również pytany o ewentualne wprowadzenie kwarantanny dla powracających z zagranicy. "Niemcy zdecydowali się np. na wykonywanie testów u podróżnych. Być może pójdziemy ich śladem. Oczywiście wprowadzenie kwarantanny także bierzemy pod uwagę" - powiedział. Zaznaczył, że obecnie chorych powracających z zagranicy jest stosunkowo niewielu, więc teraz jeszcze nie ma takiej potrzeby, "ale co będzie się działo za kilka tygodni - trudno powiedzieć". "Niczego nie wykluczamy. Być może osoby powracające z zagranicy będą musiały przejechać przez 'testowy drive-thru' i zrobić wymaz" - zapowiedział. Kwestia maseczek w sklepach Minister zdrowia zwrócił uwagę, że osoby nienoszące maseczek często wymawiają się przeciwwskazaniami medycznymi. Podkreślił, że takie sytuacje są bardzo rzadkie, a jeżeli ktoś naprawdę nie może nosić maseczki, bo ma trudności z oddychaniem, zawsze może zastąpić ją przyłbicą. Szumowski zapowiedział, że rząd chce wyposażyć w dodatkowe uprawnienia podmioty prowadzące sklepy, by miały prawo nie obsługiwać osób bez maseczek. "Będzie to wprowadzone jako norma prawna, co najmniej w rozporządzeniu. Nastąpi to jeszcze w tym miesiącu" - poinformował szef resortu zdrowia. Minister był pytany, dlaczego w takim razie politycy na najwyższych szczeblach nie dają dobrego przykładu i nie noszą publicznie maseczek. "Ale czy premier miałby ją nosić np. na wolnym powietrzu, podczas któregoś ze służbowych wyjazdów? Zostałby zaraz oskarżony o nadmierną demonstrację" - powiedział Szumowski. Jednocześnie przyznał, że "faktycznie, choćby na niektórych wiecach przedwyborczych, kandydaci nie zawsze przestrzegali reżimu sanitarnego". We wrześniu do szkół Mówiąc o zbliżającym się nowym roku szkolnym, minister ocenił, że "szkoły trzeba będzie w końcu otworzyć". "Ich zamknięcie powoduje, że de facto dwa mln dorosłych jest wyłączonych z aktywności zawodowej. Na to nie możemy już sobie pozwolić. Nie da się funkcjonować przez cały rok w warunkach zamknięcia całego kraju" - ocenił. Minister zapowiedział, że przedstawi rekomendacje w sprawie edukacji od września, a ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie premier. "Na pewno uwzględnimy regionalizację w powiatach. Możliwe, że w rejonach z dużą liczbą zakażeń będzie więcej kształcenia zdalnego. Wytyczne dla danego powiatu będzie przygotowywać inspekcja sanitarna. W każdej szkole konkretne decyzje podejmie jej dyrektor. W tej chwili nie mamy danych wskazujących, że otwarcie szkół jest zagrożeniem" - ocenił szef resortu zdrowia. Jesienią to będzie największy problem Mówiąc o możliwej sytuacji epidemicznej jesienią, Szumowski wskazał, że największym problemem będzie oddzielenie chorych na koronawirusa od tych, którzy będą mieli inne infekcje górnych dróg oddechowych. "Objawy trudno odróżnić. Pracujemy nad strategią, mamy chociażby szybkie testy antygenowe, które zostawiamy na sezon grypowy. Najtrudniejsza będzie logistyka - kto ma zlecić badania, jak transportować pacjentów" - powiedział. Minister wskazał, że gdy już będzie dostępna szczepionka na koronawirusa, pierwszą zaszczepioną grupą będą medycy, potem wszelkie inne służby, np. policja. Priorytetowi są też pacjenci z immunosupresją, onkologiczni, osoby starsze. Pytany, czy te szczepienia będą obowiązkowe, Szumowski powiedział, że "o tym zdecydują eksperci". Będzie dymisja? "DGP" zapytał też ministra, czy rozważa dymisję. "Jak widać, wróciłem właśnie z urlopu. To nie wygląda raczej na zajęcie się dymisją, tylko koronawirusem. Rekonstrukcja to jest kompetencja premiera i koalicji parlamentarnej. Nie chcę nawet w tym uczestniczyć, mam inne rzeczy na głowie" - odpowiedział.