Ratownicy medyczni w Zamościu otrzymali w piątek 20 marca zgłoszenie, że przed sklepem przy ul. Hrubieszowskiej w tym mieście leży nietrzeźwy mężczyzna, który zasłabł i doznał urazu głowy. Ratownicy poprosili o pomoc policjantów, bowiem mężczyzna powiedział, że jest zarażony koronawirusem. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze próbowali ustalić, w jakich okolicznościach doszło do zarażenia. "Policjanci, podobnie jak ratownicy, przystępując do interwencji, przestrzegali wszelkich środków ostrożności. Założyli kombinezony ochronne" - zaznaczyła rzeczniczka policji w Zamościu asp. Dorota Krukowska-Bubiło. Policjanci dowiedzieli się od 60-latka, mieszkańca Biłgoraja, że jego najbliższa rodzina wróciła z zagranicy i została objęta kwarantanną, on miał z nimi kontakt i został zarażony koronawirusem. Jednak po chwili mężczyzna oświadczył policjantom, że kłamał. "Funkcjonariusze sprawdzili w odpowiednich służbach, że mężczyzna ani jego rodzina nie są chorzy, ani objęci kwarantanną" - powiedziała Krukowska-Bubiło. 60-latek ze względu na obrażenia głowy został przewieziony do szpitala. Będzie odpowiadał przed sądem za wywołanie niepotrzebnej czynności służb. Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Sąd może orzec także nawiązkę do 1000 zł.