Wczoraj we Francji zanotowano 34 856 przypadków zakażeń koronawirusem, z czego 82,7 proc. - wariantem brytyjskim COVID-19. 8 kwietnia liczba zakażonych osiągnęła 84 999. Pod respiratorami jest obecnie 5838 pacjentów, co stanowi 115,4 procent obłożenia oddziałów intensywnej terapii. Testy - zarówno PCR, jak i "szybkie" antygenowe - są dostępne dla osób ubezpieczonych za darmo i w bardzo dostępny sposób od poniedziałku do piątku. Trudniej o nie w weekendy, kiedy punktów poboru wymazów jest mniej. Testy PCR można wykonywać nie tylko w ośrodkach zdrowia i laboratoriach. Wiele merostw zdecydowało się na zorganizowanie własnych punków - jak w Montmorency w regionie Ile-de-France, gdzie przed południem w jednej części budynku merostwa pobierane są próbki do testów, a po południu, w innej, szczepieni są uprawnieni do tego mieszkańcy. Testy antygenowe, na których wynik czeka się do 20 minut, można wykonywać w większości aptek. Wiele z nich wystawia przed budynkami namioty, w których każdy chętny może się przebadać na obecność koronawirusa. Z ubezpieczeniem test jest darmowy, bez niego kosztuje do 9 euro. Jedne i drugie testy są również bezpłatne dla posiadaczy Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego EKUZ. Wybierając się do Francji, należy pamiętać, że w środkach transportu zbiorowego - samolotach i autokarach, honorowany jest tylko wynik testu PCR wykonany nie wcześniej niż 72 godziny wstecz i bez jego angielskiej wersji pasażer nie wejdzie na pokład. Jest to bardzo surowo przestrzegane. Francuzi krytykują rząd za tempo szczepień. Dotychczas zaszczepiono 10,79 mln osób, ale minister zdrowia zapowiada przyspieszenie akcji, choćby niedawno zatwierdzoną do użycia w kraju AstraZenecą. Preparat ten ma być od dzisiaj dostępny dla wszystkich chętnych powyżej 55. roku życia. Szacuje się, że 40-latkowie będą szczepieni w czerwcu. Życie w trzecim lockdownie W całym kraju trwa trzeci pełny lockdown, ogłoszony do 2 maja. Zamknięte są instytucje kulturalne, ośrodki sportowe, stoki narciarskie (nie były otwarte ani razu tej zimy), sklepy meblowe i największe galerie handlowe. W sklepach budowlanych zaopatrywać się mogą tylko pracownicy branży, w hipermarketach można kupować produkty najpilniejszych potrzeb, książki i AGD, ale nie można nabywać tekstyliów i zabawek - regały, na których leżą, owinięte są taśmami. Restauracje sprzedają dania tylko na wynos, małe sklepy, które nie handlują produktami pierwszej potrzeby powinny pozostać zamknięte. Te dwie branże, oprócz turystycznej, podobnie jak na całym świecie, tutaj również mocno ucierpiały. Czynsz w atrakcyjnej lokalizacji Paryża to koszt kilkunastu (i więcej) tysięcy euro miesięcznie. O pozostałych opłatach nie wspominając. Choć można się starać o różnego rodzaju dotacje, restauratorzy nadal usilnie dążą do wymuszenia na władzy możliwości otwarcia lokali w reżimie sanitarnym, jak po pierwszym lockdownie. Na razie bezskutecznie. Uczą się więc obchodzić ograniczenia. Zimą w lokalach hitem było grzane wino sprzedawane na wynos, teraz leje się w nich piwo w plastikowych kubkach - mimo niedawno wprowadzonego zakazu sprzedawania alkoholu, zachęcającego do gromadzenia się pod restauracjami i na miejskich skwerach. Zresztą, wystarczy podejść pod którąkolwiek z trafik, gdzie sprzedaje się wyroby tytoniowe, losy na loterię i obstawia zakłady sportowe, żeby zobaczyć grupy znajomych sączących kawę z maskami opuszczonymi na brody. A jak wybrać najlepszą restaurację w okolicy? Przejść się przez kilka przecznic i sprawdzić, pod którą na zamówienia czeka najwięcej kurierów Uber Eats. Właściciele sklepów, które powinny pozostać zamknięte ze względu na pandemię, też znaleźli sposób na ratowanie swoich budżetów. Rolety spuszczają do 1/3 wysokości, a na drzwiach wieszają kartki "click&collect", co oznacza, że można zrobić zakupy w internecie i odebrać je na miejscu. Większość jednak nie prowadzi sprzedaży internetowej, klient wybiera towar na miejscu, a w razie zbliżającej się kontroli można zasunąć roletę. Wszystkie osoby, które mogą pracować zdalnie, proszone są o taką formę wykonywania swoich obowiązków i opuszczanie domów w najpilniejszych sprawach. Jeśli ktoś chce oddalić się od miejsca zamieszkania na odległość większą niż 10 kilometrów w ciągu dnia lub wyjść gdziekolwiek między 19:00 a 6:00 rano, kiedy obowiązuje godzina policyjna, musi wydrukować specjalną deklarację lub wypełnić jej wersję elektroniczną w aplikacji AntiCovid. Wybiera się tam jeden z kilku wariantów pozwoleń na przemieszczanie się: praca, edukacja lub trening; kwestie zdrowotne - wizyta u lekarza na przykład; opieka nad członkami rodziny lub wolontariat na rzecz innych; sprawy administracyjne albo wyprowadzenie zwierzęcia wieczorem i w nocy. Brak deklaracji i niemożność uzasadnienia oddalania się od domu kosztuje 135 euro mandatu. Deklaracje są skrupulatnie sprawdzane przez policję na wjazdach na autostrady, nawet w niewielkich miejscowościach. Kiedy nie ma turystów W 2013 roku Paryż i cały region Ile-de-France odwiedziło 33,2 mln turystów. W 2020 było ich 17,5 mln, z czego 12,5 mln krajowych. Gości zagranicznych przyjechało o 78 proc. mniej niż rok wcześniej, a francuskich - o 56 proc. mniej. W sumie wydali oni 6,4 mld euro - o rekordowe 15,7 mln mniej rok do roku. I choć korki w mieście są znacznie mniejsze, na ulicach nie trzeba się przeciskać przez tłum spacerowiczów, panuje tutaj pewien smutek. W ciepłe dni ludzie szukają wytchnienia na słynnych schodach pod katedrą Sacré-Cœur lub pod kaplicą na cmentarzu Père-Lachaise, skąd rozpościerają się piękne panoramy Paryża. Na Montmartre malarze portretów z widoczną już rezygnacją zaczepiają przechodniów - tutejszych trudniej jest namówić na pamiątkę. Pustką zioną Pola Elizejskie. Między ekskluzywnymi butikami największych domów mody, salonami motoryzacyjnymi i klubami działają tylko perfumerie. Restauracji raczej nie opłaca się otwierać, lepiej wziąć tyle zapomogi ile się da, niż liczyć na utarg. W witrynach kilku budynków naklejono kartki "do wynajęcia", co w czasach przedpandemicznych było nie do pomyślenia - najemcy walczyli o każdy metr kwadratowy na tej ulicy. Nawet słynne rondo pod Łukiem Tryumfalnym, które jest postrachem kierowców, bo mają na nim pierwszeństwo wjeżdżający z prawej strony - w dużych ilościach oraz iście dowolnym stylu, już nie jest takie straszne. Z Paryża - Agnieszka Łopatowska, Interia Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ