- Od 2 marca wszyscy muzycy, wszyscy artyści, cała branża rozrywkowa nie pracuje, mamy zakazane występować dla naszej publiczności, a jest to duża publiczność - powiedział lider Bayer Full Sławomir Świerzyński w programie "Debata Dnia" w Polsat News, odnosząc się do wstrzymania dotacji dla branży rozrywkowej po komentarzach, które wywołało ujawnienie kwot przeznaczonych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla niektórych artystów. Szef resortu, wicepremier Piotr Gliński powiedział w programie "Gość Wydarzeń", że najbardziej sprawiedliwą forma rozdziału pieniędzy dla artystów i branży rozrywkowo-kulturalnej będzie użycie algorytmu. Świerzyński: Zwyzywano mnie Muzyk wyjaśnił jednak, że całkowite zamknięcie sektora kultury z powodu koronawirusa spowodowało konieczność rozwiązania umów i zawieszenia zobowiązań przewidzianych na resztę roku. - Musieliśmy rozwiązać wszystkie umowy, jakie zawarliśmy na 2020 rok, a były to naprawdę dobre pieniądze - zaznaczył piosenkarz. - Wystąpiłem o tę pomoc. Musiałem udokumentować wszystkie straty, jakie poniosłem i poniosę, bo to wszystko przed nami - mówił lider Bayer Full. Zdaniem muzyka uzyskanie pomocy od Ministerstwa Kultury nie jest udziałem w "rozdawnictwie". - Każdy z nas musiał złożyć projekt, tam nie było obiecanek, rozdawnictwa, ja nie mogę sobie tych pieniędzy wziąć - wytłumaczył. Dodał, że przygotowanie projektu wymaga od niego zatrudnienia i opłacenia zewnętrznych podmiotów i - jak stwierdził - "te pieniądze szybko wrócą do budżetu". Zapytany, czy rozumie wściekłość i niezadowolenie wywołane propozycją pomocy sektora kultury, odparł, że nie. - Od wczoraj zwyzywano mnie już od sk..., ch... i wszystkich innych, hejt to mało powiedziane - powiedział, odnosząc się do dyskusji o rządowych pieniądzach dla branży rozrywkowej. Lekarz: Budżet nie jest z gumy - Co do tego nie ma wątpliwości, że jesteśmy na wojnie z patogenem - ocenił z kolei lekarz Bartosz Fiałek. Reumatolog wyjaśnił, że "w czasie, gdy na terenie państwa jest wojna, przeznacza się środki na te branże, które najskuteczniej będą sobie w stanie z nią poradzić". Jak dodał, budżet "nie jest z gumy". Zdaniem medyka pomoc dla kultury byłaby możliwa wówczas, gdyby ochrona zdrowia była dofinansowana. Uznał także, że "środki, które pozostały, należy przeznaczyć na służbę zdrowia". - Jesteśmy na etapie stanu odwracalnego, bankructwa, tragicznej sytuacji dla przedsiębiorców, ale w jakimś stopniu odwracalnej, a z drugiej strony mamy śmierć, czyli stan nieodwracalny - mówił. Podkreślił także, że obecnie lekarze często mają problemy z zapewnieniem podstawowych środków ochrony indywidualnej, jak rękawiczki, czy płyny dezynfekcyjne. Świerzyński: Chory też potrzebuje muzyki Lider Bayer Full przyznał rację lekarzowi, mówiąc, że "zdrowie jest najważniejsze". Dodał jednak, że branża kultury jest jedyną, która nie otrzymała żadnego wsparcia od początku epidemii. - Od zdrowia jest minister zdrowi, od kultury - minister kultury i niech każdy zajmuje się swoimi dziedzinami - powiedział Świerzyński. - Nie rozumiem, dlaczego lekarz miałby się wypowiadać na temat twórców kultury, a ja miałbym się wypowiadać na temat lekarzy - powiedział Świerzyński. - Chory w szpitalu też potrzebuje muzyki. My ten klimat muzyczny i artystyczny zapewniamy tym ludziom - powiedział Świerzyński. - To, że ktoś dostał 500 tys., 700 tys., dwa mln - jak chłopacy, Golce, to nie ma nic wspólnego. No po prostu takie są realia. Oni mają tak potężne koszty, ja mam takie koszty. Nagranie piosenki audio kosztuje 3 tys. zł, żebyście ją państwo zobaczyli, trzeba dołożyć kolejne 12 tys. zł. Mamy 15 tys. zł, a wy opowiadacie mi, że ktoś zarabia 2 tys. zł. Zgoda, ja wiem, że to jest mało. Chciałbym, żeby wszyscy zarabiali po 5, po 10 tysięcy, życzę wam tego z całego serca. Ale na razie my muzycy nie zarabiamy nic - powiedział lider Bayer Full. Zapytany o zarobki służby zdrowia, które w wielu przypadkach wynoszą ok. 3 tys. zł brutto, powiedział: - Dla mnie to jest bardzo dużo, bo nie zarabiam nic, jestem na bezrobociu - stwierdził Świerzyński. Dodał także że przetrwa dzięki uprawianej profesji i wykonywanym zawodom. - Ja sobie poradzę, jestem z wykształcenia stroicielem, muzykiem, nauczycielem. Niestety, pielęgniarzem już nie zostanę, bo jestem na to za stary - dodał. "Kto by chciał kupić płytę Kultu" - Głupszej wypowiedzi nie słyszałem - powiedział lider Bayer Full Sławomir Świerzyński o Kaziku Staszewskim. Frontman Kultu powiedział, że rząd niema żadnych pieniędzy i jeżeli jakieś rozdaje, to musiał je komuś zabrać. Staszewski stwierdził, że pieniędzy od rządu, "waszych pieniędzy", nie chce. Powiedział, że jeśli ktoś chce pomóc muzykom, to kupi płytę. - A kto by chciał ich płytę kupić - pytał w programie "Debata Dnia" Sławomir Świerzyński. Lider Bayer Full przypomniał, że jego grupa sprzedała dotąd 17 mln płyt. - Kto pamięta taki zespół, jak Kult? - pytał Świerzyński w programie, który prowadziła Agnieszka Gozdyra. - Ja znam Kult i ich piosenki - odpowiedział z kolei Bartosz Fiałek. Lekarz reumatolog przyznał, że zespołem interesuje się mimo, że należy do młodego pokolenia, które zdaniem Świerzyńskiego muzyki Staszewskiego nie powinno kojarzyć.