"Pragniemy poinformować, iż pozytywnie dla nas zakończyła się walidacja Laboratorium COVID-19 KMS przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. W wyniku przeprowadzonej weryfikacji potwierdzono prawidłowość podejmowanych przez nas działań diagnostycznych" - podał Śląski Park Technologii Medycznych Kardio-Med Silesia na swojej stronie internetowej. "Niniejsza informacja została przekazana do Ministerstwa Zdrowia i decyzją pana ministra zdrowia Prof. Łukasza Szumowskiego, nasze Laboratorium COVID-19 KMS zostało odwieszone, co oznacza, że od dnia dzisiejszego wracamy do grupy akredytowanych przez Ministerstwo Zdrowia laboratoriów wykonujących testy genetyczne w kierunku diagnostyki koronawirusa" - czytamy w informacji, podpisanej przez prezesa placówki Adama Konkę. Fałszywe wyniki W miniony wtorek Ministerstwo Zdrowia zawiesiło zabrzańskie laboratorium w wykonywaniu testów i nakazało przekazać zbadane próbki do weryfikacji przez Państwowy Zakład Higieny. Miało to związek - jak wyjaśniał rzecznik resortu - z dość dużą liczbą błędnych testów. Te fałszywie dodatnie wyniki spowodowały zakłócenia w pracy dwóch śląskich szpitali - w Jastrzębiu-Zdroju i Katowicach - które czasowo wstrzymały przyjęcia pacjentów. Jak w miniony piątek informowało Ministerstwo Zdrowia, Państwowy Zakład Higieny podjął weryfikację przeprowadzanych w Zabrzu badań na obecność koronawirusa, badając zarówno próbki dodatnie jak i ujemne. Resort zapowiedział dalsze decyzje po zakończeniu procesu walidacji. Przedstawiciele zabrzańskiej placówki podziękowali Ministerstwu Zdrowia i PZH za sprawne przeprowadzenie kontroli. "Chciałbym bardzo podziękować Dyrekcji i Pracownikom Narodowego Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowemu Zakładowi Higieny za bardzo sprawne przeprowadzenie procesu weryfikacyjnego oraz Panu Ministrowi Zdrowia Prof. Łukaszowi Szumowskiemu i Kierownictwu Ministerstwa Zdrowia za bardzo dynamiczne i sprawne przeprowadzenie niniejszego procesu weryfikacyjno-walidacyjnego naszego Laboratorium COVID-19 KMS" - napisał prezes Adam Konka. Resort zdrowia informował, że proces weryfikacji próbek, któremu poddano zabrzańskie laboratorium, ma charakter wspierający dla laboratoriów, które otrzymują wskazówki, w jaki sposób rozstrzygać pojawiające się wątpliwości, zgodnie z założeniem systematycznej kontroli i poprawy jakości. Informacje w protokole identyfikują rozbieżności w wynikach, określają prawdopodobną przyczynę i wskazują metody działania w takich sytuacjach. Po zawieszeniu zabrzańskiego laboratorium pulę wykonywanych przez nie badań rozdysponowano między cztery inne laboratoria w woj. śląskim - dwa działające w Katowicach, a także w Sosnowcu i Gliwicach. Skąd się wzięły "dodatnio wątpliwe" wyniki? Wcześniej, po informacji o podaniu przez zabrzańskie laboratorium fałszywie dodatnich wyników na obecność koronarirusa, prezes Śląskiego Parku Technologii Medycznych Kardio-Med Silesia wydał oświadczenie, w którym poinformował, że placówka wdrożyła procedury kontrolne w związku z wydaniem jastrzębskiemu szpitalowi wyników "dodatnio wątpliwych". Tłumaczył, że w ostatnich dniach wpłynęło znacząco więcej próbek do przetestowania niż wynoszą możliwości laboratorium, a część z nich miała być przebadana natychmiast. "W dniu 18 kwietnia br. były przeprowadzone prace na pierwszym etapie w tzw. strefie brudnej, gdzie w wyniku przeprowadzonej wewnętrznej kontroli stwierdzono możliwość przeniesienia zakażonego materiału biologicznego z rozszczelnionego pojemnika - 'wymazówki' (...)" - napisano wówczas w oświadczeniu. Koronawirus w woj. śląskim Według przekazanych w niedzielę po południu danych sanepidu, w woj. śląskim zakażanie koronawirusem potwierdzono dotąd u 1887 osób; od rana przybyły 53 nowe przypadki. Zmarło 94 chorych, a 210 wyzdrowiało. Wśród tych, u których zakażenie potwierdzono w ostatnim czasie, są mieszkańcy Czeladzi, Jaworzna, Katowic, Rybnika, Bierunia, Lublińca, Częstochowy, Żor, Dąbrowy Górniczej, Zawiercia, Wisły, a także okolic Rybnika, Wodzisławia Śląskiego, Żywca, Gliwic i Pszczyny.