"Przeprowadzone do tej pory testy na obecność koronawirusa u około 1000 osób, w tym ponad 700 gości hotelowych i pracowników, dały wyniki negatywne" - powiedział Perez Zaznaczył również, że władze hiszpańskie omawiają z krajami pochodzenia gości sprawę powrotu ich obywateli. "Stan zdrowia tych osób powinien być monitorowany w ich krajach" - dodał. Według minister zdrowia w regionalnym rządzie, Teresy Cruz, osoby te powinny mieć mierzoną temperaturę dwa razy dziennie przez co najmniej 14 dni, tj. do końca okresu inkubacji wirusa. Obecnie przygotowywane są sądownie indywidualne zezwolenia na opuszczenie hotelu dla grupy 130 osób, wśród nich przedstawicieli 11 narodowości - poinformowała Cruz. Osoby te przyjechały do hotelu po 24 lutego, zanim wykryto tu pierwszy przypadek koronawirusa. W hotelu są turyści z Polski Zakażonym okazał się lekarz z Włoch, a następnie obecność wirusa stwierdzono u jego żony i dwójki ich przyjaciół. Zostali oni przewiezieni do szpitala, więc - według minister - nowi goście, którzy przyjechali do hotelu później, nie mieli z nimi kontaktu. Około 1000 osób, w tym turyści z Polski, zostało poddanych przymusowej, 14-dniowej kwarantannie w hotelu, zatwierdzonej decyzją sądu. "Ta decyzja jest obecnie aktualizowana" - poinformowała Cruz. Wiele państw pochodzenia turystów wyraziło gotowość udzielenia pomocy swoim obywatelom w powrocie do kraju. Polski minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował w środę, że Polska będzie oferowała swoją pomoc w transporcie Polaków do kraju po zakończeniu przez nich kwarantanny. Rośnie liczba zakażonych Liczba zakażonych koronawirusem w Hiszpanii wzrosła w piątek rano do 25. W Madrycie nowy chory to 66-letni mężczyzna, a w Saragossie 27-letnia kobieta, która podróżowała do Mediolanu. Jeden z pięciu zakażonych w stolicy to 77-letni mężczyzna, który znajduje się w stanie bardzo ciężkim na oddziale intensywnej terapii. Dwie osoby uznano w Hiszpanii za wyleczone.