Reklama

​Koronerzy w USA alarmują: Liczba zmarłych na COVID-19 może być niedoszacowana

Amerykańcy koronerzy z powodu braku testów nie są w stanie zweryfikować tego, czy przyczyną śmierci badanych przez nich zmarłych był COVID-19. Obawiają się, że z tego powodu oficjalne raporty o liczbie zgonów są zaniżone - informuje CNN.

CNN dotarło do 13 koronerów i lekarzy medycyny sądowej w dziewięciu stanach, którzy potwierdzili, że mają problem ze zdobyciem przyborów potrzebnych do sprawdzenia, czy przywożone im ciała są zainfekowane SARS-CoV-2.

Z tego powodu specjaliści obawiają się, że podawane przez amerykańskie władze liczby dotyczące zgonów są znacząco zaniżona. Przez to statystyki wykorzystywane przez rząd do określania tego, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus i tego, jak duża jest śmiertelność chorych nie są wiarygodne. Także bliscy osoby zmarłej na niepotwierdzony COVID-19 nie otrzymują ostrzeżenia, przez co nie mogą podjąć działań w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się choroby.

Reklama

Gdy przedstawiciele CDC poinformowali w poniedziałek, że liczba zgonów wynosi około 9 tys., zadano im pytanie odnośnie tego, w jaki sposób te zgony są liczone. Agencja potwierdziła CNN, że bierze pod uwagę zarówno przypadki potwierdzone laboratoryjnie, jak i te bez odpowiedniego przebadania. "Najprostsza odpowiedź jest taka, że Narodowe Centrum Statystyki Zdrowia CDC raportuje te osoby, które miały w akcie zgonu wpisany COVID-19" - stwierdził rzecznik agencji.

CDC: Powinni skorzystać z własnego osądu

CNN zwraca uwagę na to, że ze względu na różnice prawne pomiędzy stanami koronerzy w nich pracujący podlegają odmiennym regulacjom. Wielu z nich nie czuje się komfortowo, zgadując przyczynę zgonu bez możliwości potwierdzenia jej odpowiednim badaniem.    

U osoby zmarłej można wykonać test na obecność koronawirusa, wymaga to jednak takiego samego zestawu, jak przy badaniu osoby żywej. Niektórzy koronerzy posiadają ku temu odpowiednie narzędzia. W przypadku innych, pracujących w regionach bardziej dotkniętych przez epidemię, prośby o testy są odrzucane, a im przypomina się, że pierwszeństwo do badań mają żywi. 

Jak informuje CNN, CDC wydało oficjalne wytyczne dotyczące korzystania z testów po śmierci. Koronerzy i lekarze medycyny sądowej "powinni skorzystać z własnego osądu, aby ustalić, czy zmarły miał oznaki i objawy kompatybilne z COVID-19 w ciągu życia i czy należy wykonywać testy pośmiertne" - zaleciła agencja.

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama