Naukowcy z amerykańskiego Laboratorium Narodowego w Los Alamos udostępnili w internecie wyniki badań nad mutacjami koronawirusa, których zidentyfikowali 14. W swoich wysiłkach skoncentrowali się na białku S, które jest odpowiedzialne za interakcję wirusa z receptorem na powierzchni infekowanej komórki ludzkiej. Celem większości szczepionek i leków opartych na przeciwciałach jest właśnie ta proteina. Jak wyjaśnia "Los Angeles Times", naukowcy podzielili się wynikami swoich badań jeszcze przed ich oficjalną naukową recenzją, by wesprzeć specjalistów działających na rzecz opracowania szczepionki lub skutecznej terapii COVID-19. Badania prowadzone były w oparciu o sekwencjonowanie genetyczne wcześniejszych rozpoznanych szczepów SARS-CoV-2 i obejmowały ich zmiany genetyczne w kontekście czasowym i geograficznym. Ujawniły one mutacje zwiększające między innymi transmisję patogenu i jego odporność. "To niepokojące" Zidentyfikowany przez badaczy obecnie dominujący szczep jest znacznie bardziej zakaźny od tego, jaki początkowo rozprzestrzeniał się w Chinach. "To niepokojące, ponieważ bardzo szybko pojawiła się zmutowana postać wirusa, która w marcu stała się dominującą postacią" - napisała w mediach społecznościowych Bette Korber, biolożka obliczeniowa z Los Alamos, która przewodziła grupie badawczej. "Kiedy wirusy z tą mutacją przedostają się do populacji, szybko zaczynają przejmować lokalną epidemię" - dodała. Jak przypomina "Los Angeles Times", naukowcy z dużych organizacji pracujących nad szczepionką lub lekami na koronawirusa pokładali nadzieję w początkowych dowodach na to, że wirus jest stabilny. Liczyli, że nie będzie mutował tak, jak wirus grypy, wymagający co roku nowej szczepionki. Wyniki badań naukowców z Los Alamos dowodzą, że nawet jeśli uda się opracować szczepionkę przy wykorzystaniu pierwotnego szczepu z Wuhan, w starciu ze zmutowaną wersją może być ona nieskuteczna. Co z odpornością po przejściu infekcji? Grupa badawcza przestrzega też, że jeśli pandemii nie powstrzyma sezonowa zmiana pogody na cieplejszą, patogen może zmutować jeszcze bardziej. Co więcej, w wyniku kolejnych mutacji wirus może się tak bardzo różnić od swoich wcześniejszych wersji, że nawet osoby, które pokonały infekcję i teoretycznie powinny być odporne, będą podatne na ponowne zakażenie. Już teraz amerykańscy lekarze spekulują, że na dwóch krańcach kontynentu szaleją dwa różne szczepy wirusa, z których ten rozprzestrzeniający się na Wschodnim Wybrzeżu (m.in. w stanie Nowy Jork) jest bardziej zjadliwy - informuje "Los Angeles Times".