Oznacza to znaczny spadek zakażonych z dnia na dzień - w niedzielę podawano 3815. Zwiększyła się jednak liczba zmarłych - dzień wcześniej było 756 zgonów. W sumie od początku epidemii zmarło 11 591 osób. Czy to jest jednak przełom i krzywa zachorowań będzie teraz spadać - jeszcze nie wiadomo. To się okaże dopiero w najbliższych kilku dniach. Faktem jest jednak, że tendencja jest spadkowa, przed czterema dniami notowano znacznie więcej zakażeń. Nowe podane przypadki oznaczają, że we Włoszech stwierdzono już ponad 100 tys. chorych. Dokładnie 101 739 - to wszystkie przypadki zakażonych, w tym tych, którzy zostali wyleczeni. Jak informują władze, wyleczonych zostało dotychczas 14 620 osób. Pozytywne jest to, że w ciągu ostatniej doby do tej grupy dopisano 1590 nowych przypadków. To dotychczasowy rekord (w niedzielę było ich 646). Aktualnie we Włoszech jest 75 528 zakażonych koronawirusem. Lepsze informacje dochodzą z Lombardii, która jest najbardziej dotknięta przez SARS-CoV-2. Po raz pierwszy od początku epidemii liczba osób aktualnie zakażonych zmalała w tym regionie z dnia na dzień. Dzisiaj jest to 25 006, w niedzielę było 25 392. "Musimy jeszcze zdobyć się na trochę wyrzeczeń" "Jeśli chcemy pokonać wirusa, musimy pozostawać w domu. Musimy jeszcze zdobyć się na trochę wyrzeczeń" - oświadczył szef włoskiej Obrony Cywilnej Angelo Borrelli. Zwrócił uwagę na wysoką liczbę osób karanych codziennie za naruszenie przepisów o ograniczeniu możliwości wychodzenia z domu. Dodał, że w niedzielę było ich ponad 6 tysięcy w całym kraju. Szef Rady ds. Służby Zdrowia profesor Franco Locatelli wyraził przekonanie, że przedłużone zostaną przepisy o walce z epidemią, ograniczające między innymi możliwość wychodzenia z domu. Na razie obowiązują one do 3 kwietnia. "Widzimy rezultaty, a ich nie osiągnęlibyśmy bez kroków w celu ograniczenia wirusa. To powód, by te wyrzeczenia obowiązywały dalej" - dodał. "Idziemy w dobrym kierunku i nie możemy nawet minimalnie zmieniać strategii. Nie będzie to proces powrotu do normalności od zera do wszystkiego, będzie stopniowy" - oświadczył Locatelli. Dodał, że nie można dopuścić do powstania dalszych ognisk zachorowań, zwłaszcza takich, jakie były. "Celem jest powrót do możliwie najbardziej normalnego stylu życia" - podkreślił włoski profesor. We Włoszech wykonano dotychczas 477 tysięcy testów na obecność koronawirusa.