Włoszka nie może opuścić mieszkania w Borghetto Santo Spirito, w którym leży ciało jej zmarłego męża. Powodem jest zarządzona kwarantanna - wyjaśniał w rozmowie z CNN burmistrz miasta Giancarlo Canepa. Mąż kobiety został wcześniej pozytywnie zdiagnozowany pod kątem koronawirusa. W poniedziałek zmarł w domu. "Tak, to prawda. Kobieta wciąż jest ze zwłokami męża w mieszkaniu. Nie będziemy w stanie wywieźć ciała do środy" - mówił we wtorek Canepa. Wyjaśniał, że takie są wymogi kwarantanny. "Postępujemy zgodnie z protokołem" - stwierdził. Według niego, mężczyzna, mimo pozytywnego wyniku testu, nie został przewieziony do szpitala. To doprowadziło do sytuacji, do której - jak przyznaje - nie powinno dojść. "Teraz najważniejsze jest, by pomóc tej kobiecie. Nikt nie może się tam zbliżać, nikt nie może nawet do niej wejść i ją pocieszyć. Nie wyobrażam sobie, przez co przechodzi" - mówił jeden z sąsiadów w rozmowie z lokalną telewizją IVG.IT. Telewizja podała, że rodzina zmarłego mężczyzny jest zdesperowana. Według stacji, ktoś widział wdowę płaczącą na balkonie i błagającą o pomoc. Potężne restrykcje We wtorek weszło w życie bezprecedensowe zarządzenie rządu w Rzymie o objęciu kwarantanną całego kraju. Tym samym Włochy stały się jedną wielką, czerwoną strefą. 60 milionów Włochów może przemieszczać się jedynie do pracy, lekarza i w przypadku innych pilnych potrzeb. Szkoły i uniwersytety zostały zamknięte już w zeszłym tygodniu, aż do 3 kwietnia. Wprowadzone zostały ograniczenia w kursowaniu komunikacji publicznej. Wprowadzono też zakaz zgromadzeń i organizacji imprez masowych. Zamknięte zostały muzea, siłownie, baseny. Ograniczono wizyty w szpitalach. Sklepy i centra handlowe będą w weekendy zamknięte. Zawieszono organizację wesel i pogrzebów. "Nawet pogrzebów nie można odprawiać. To daje do myślenia" - mówił w rozmowie z RMF FM ks. Zbigniew Wądołowski, który we Włoszech pracuje już od 20 lat. Joanna PotockaCzytaj też na stronie RMF24.pl.