Zdaniem burmistrza Wenecji, Luigiego Brugnaro, po koronawirusie Wenecja "uwolni się" od jednodniowych zwiedzających na rzecz tych, którzy spędzą tu co najmniej jedną noc. Jak obrazowo stwierdził, "wirus oczyścił turystykę z osób, chcących poznać w kilka godzin miasto, które ma za sobą 1600 lat historii". Burmistrz zapowiedział, że teraz turyści będą przyjmowani, jak w dawnych epokach. Restauratorzy bez optymizmu Optymizmu burmistrza nie podzielają jednak właściciele restauracji. Zgodnie z nowymi, włoskimi przepisami, restauratorzy muszą ustawić stoliki w odległości minimum czterech metrów, ograniczając ich liczbę. Właściciel historycznego, blisko 99-letniego Harry's Baru, w którym bywały znane światowe osobistości, 88-letni Arrigo Cipriani, nie otworzy lokalu, bo - jak podkreślił - jest to nieopłacalne. Przed koronawirusem mógł przyjąć 150 gości, a dziś... 10. Otwarcie granic Jak podają włoskie media, kraj przygotowuje się też do otwarcia swoich granic. Według źródeł w rządzie, "bramy" Italii otworzą się 3 czerwca, a osoby, które przyjadą, nie będą musiały poddawać się 14-dniowej kwarantannie. Na razie do Włoch będzie można przyjechać tylko z krajów Unii Europejskiej, a także ze Szwajcarii i Monako. Krok ten, jak wyjaśniono, ma na celu odblokowanie napływu turystów przed rozpoczynającym się latem.