Podany w niedzielę dobowy bilans zmarłych jest niższy niż w sobotę, gdy informowano o 889 zmarłych w ciągu doby. W Lombardii, ognisku epidemii, w ciągu minionej doby zmarło 416 osób. Od początku kryzysu w lutym zanotowano we Włoszech 97 tysięcy przypadków koronawirusa. Liczba wyleczonych przekroczyła 13 tysięcy - to wzrost o następnych 646 osób. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa 3906 chorych. Na konferencji prasowej w siedzibie Obrony Cywilnej w Rzymie profesor Luca Richeldi z doradzającego rządowi komitetu naukowego powiedział, że w ciągu ostatnich trzech dni zanotowano spadek zarówno zgonów, jak i przyjęć na oddziały intensywnej terapii. Te "wielkie zmiany" - zaznaczył - zależą od wprowadzonych kroków w walce z epidemią i od działań systemu służby zdrowia. "To są dane, które muszą zmuszać do refleksji" "Nie powinniśmy zatrzymywać się na liczbach, ale to są dane, które muszą zmuszać do refleksji i zachęcają nas do powtarzania, że dzięki naszemu zachowaniu ratujemy życie" - dodał Richeldi. "Te dane motywują do tego, by kontynuować obecne zachowania, ale także by robić to jeszcze bardziej skrupulatnie" - podkreślił. "Widząc rezultaty, musimy z jeszcze większym przekonaniem przestrzegać zasad. Batalia jest bardzo długa, nie możemy osłabiać swojej czujności" - zaznaczył Richeldi. Według ekspertów z krajowego Instytutu Zdrowia i władz Lombardii prawdopodobnie jest już blisko szczytu zakażeń w kraju. Z Rzymu Sylwia Wysocka