Sprawa, jak informują w środę włoskie media, dotyczy wydarzeń w szpitalu w miejscowości Montichiari. Śledczy wraz z karabinierami ze specjalnej komórki do spraw ochrony zdrowia, którzy wszczęli postępowania, postawili zarzuty 47-letniemu ordynatorowi. Według nich specjalnie podał dwóm chorym na COVID-19 mężczyznom w wieku 61 i 80 lat leki, które spowodowały u nich niewydolność oddechową, a następnie śmierć. Podejrzana liczba zgonów na pogotowiu Powodem wszczęcia śledztwa w tym szpitalu była zanotowana tam wyższa niż w innych placówkach w rejonie Brescii liczba zgonów na pogotowiu. Karabinierzy uznali to za "anomalię". Postanowili przyjrzeć się pięciu przypadkom. W porozumieniu z prokuraturą wszczęto dochodzenie, zbierając dokumentację oraz informacje od personelu szpitalnego. Zgodnie z ustaleniami lekarz podał dwóm mężczyznom leki znieczulające oraz zwiotczające mięśnie tuż po ich przyjęciu na oddział i nie zastosował intubacji, co spowodowało gwałtowne pogorszenie stanu ich zdrowia, a następnie zgon. W ramach śledztwa dokonano ekshumacji ciał trzech osób. "To nie był błąd lekarski, ale pełna świadomość i wola zabicia" - tak sędzia z Brescii, cytowany przez lokalne media, uzasadnił nakaz aresztowania lekarza. W związku ze sprawą pojawiły się przypuszczenia, że ordynator chciał zwolnić łóżka w szczycie epidemicznego kryzysu.