We wtorek (17 listopada) w kilku miastach Włoch odbyły się spontaniczne protesty uczniów przeciwko decyzji rządu o częściowym wznowieniu zdalnego nauczania. W Rzymie młodzież manifestowała przed gmachem Izby Deputowanych. Wszystkie te akcje zainicjowały dwie 12-latki z Turynu - Anita i Lisa, które od dłuższego czasu protestują przed siedzibą swojej zamkniętej szkoły. W wydanym komunikacie stowarzyszenie dyrektorów zaapelowało do rządu "szybkie i zdecydowane działanie". Położono nacisk na znaczenie lekcji w szkołach. "Wahanie i improwizacja wyrządzają tylko szkody" - podkreślono. W komunikacie jest też apel do Ministerstwa Infrastruktury i Transportu o reorganizację komunikacji przed wznowieniem lekcji w szkołach po to, by zmniejszyć w niej tłok. Ponadto dyrektorzy szkół z całego kraju wyrazili ubolewanie, że zostały one zmuszone do reorganizacji pracy tak, "jakby to była prosta operacja". Przypomnieli, że w placówkach oświatowych zatrudnionych jest 1 mln osób i zaznaczyli, że każda zmiana trybu ich pracy dotyka "tkanki społecznej", a także rodziny uczniów. "Zbyt wielu uczniów oddala się od nauczania" - ostrzegli dyrektorzy, dodając, że pogłębia to zjawiska porzucania szkół i "ubóstwa edukacyjnego, już mocno występujące w różnych częściach kraju". Z Rzymu Sylwia Wysocka Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców