Przed kryzysem Wenecję odwiedzało rocznie ponad 20 milionów turystów. Przez większość roku miasto zmagało się z problemem ogromnego tłoku. Za największe utrapienie uznawano zawsze tych zwiedzających, którzy masowo przyjeżdżali na kilka godzin zwiedzania, lub wysiadali w tym celu z gigantycznych statków wycieczkowych. Protesty mieszkańców Przeciwko tłumom i podporządkowaniu wielu dziedzin życia miasta wyłącznie potrzebom turystów protestowali wielokrotnie wenecjanie, którzy w czasie demonstracyjnych marszów nad Canal Grande mówili, że łatwiej jest im tam kupić karnawałową maskę niż bochenek chleba. Narastało tam również zjawisko opuszczania miasta przez jego mieszkańców, a spadek ludności notował specjalny licznik zainstalowany w historycznym centrum. Jako rozwiązanie tych problemów władze miejskie zaproponowały bilet wstępu, który ma być obowiązkowy dla tych turystów, którzy przyjeżdżają tam na chwilę i nie nocują w hotelu, a zatem nie zostawiają dodatkowej opłaty pobytowej, dopisywanej do rachunku. Opłata ta ma wynosić kilka euro, a jej wysokość będzie uzależniona od pory roku i sezonu. Jak zapowiedziano, wpływy te zostaną przeznaczone na utrzymanie miasta, przede wszystkim jego sprzątanie. Początkowo to miał być kwiecień Wybuch epidemii we Włoszech sprawił, że Wenecja na kilka miesięcy opustoszała. Turyści powrócili tam latem, ale jesienią, wraz z nadejściem drugiej fali zakażeń, przestali znów przyjeżdżać. W całych Włoszech obowiązuje godzina policyjna oraz liczne restrykcje, a w regionie Wenecja Euganejska dodatkowo zakaz spacerów po historycznych centrach. Wejście w życie biletu wstępu przekładano kilka razy, początkowo z powodów technicznych. Później zapowiadano, że obowiązywać będzie od tego roku, ale plany te przekreśliła pandemia. Wyznaczony został nowy termin: kwiecień 2021. Ostatecznie władze miejskie zdecydowały, że z powodu obecnego gigantycznego kryzysu turystyki opłaty za wstęp będą pobierane od 1 stycznia 2022 roku, gdy - jak wyrażono nadzieję - pandemia już definitywnie się skończy, a Wenecja znów się zapełni. - Uznaliśmy, że teraz konieczne będą inicjatywy sprzyjające powrotowi turystów - powiedział szef wydziału do spraw finansów w urzędzie miasta Michele Zuin. Władze, które jeszcze rok temu koncentrowały swoje działania na tym, by ograniczyć napływ turystów, po zakończeniu koronakryzysu będą o nich walczyć. Sylwia Wysocka