We francuskich szpitalach przebywa 22 757 zakażonych koronawirusem. 5565 z nich jest w stanie ciężkim, na intensywnej terapii. O 558 więcej w ciągu ostatniej doby. W sumie testów pozytywnych stwierdzono nad Sekwaną 52 128. W środę 38 pacjentów z koronawirusem ma zostać przewiezionych pociągiem TGV z regionu paryskiego (Ile-de-France) w inne miejsce we Francji. Zapowiedzieli to przedstawiciele szpitali publicznych w Paryżu (AP-HP). Powód? W stolicy kończą się możliwości intensywnej terapii, a - jak pisze agencja AFP - w szpitalnym centrum uniwersyteckim Ile-de-France "liczba pacjentów jest zbieżna z liczbą dostępnych łóżek". "Nie oznacza to, że nasze możliwości całkowicie się wyczerpały" - mówi dyrektor generalny AP-HP Martin Hirsch. "Każdego dnia udaje nam się przekroczyć limit z dnia poprzedniego, ale niewystarczająco szybko, aby mieć margines bezpieczeństwa" - tłumaczy. W poniedziałek, gdy podano informację, że jest 418 kolejnych ofiar, Francja stała się czwartym krajem, w którym liczba zgonów z powodu koronawirusa przekroczyła 3 tysiące. Jak mówił wówczas Jerome Salomon, dyrektor generalny w ministerstwie zdrowia, był to największy dzienny wzrost liczby ofiar od początku epidemii.