Sytuacja we Francji pogorszyła się drastycznie z dnia na dzień. W środę było 15 tysięcy mniej nowych przypadków - według danych, które są codziennie publikowane przez władze sanitarne. Jest w zasadzie pewne, że w piątek ogólna liczba zakażonych przekroczy we Francji milion. Dotychczas licznik wskazuje bowiem 999 043 przypadki. W czwartek stwierdzono również 165 zgonów związanych z COVID-19. W sumie spowodował już śmierć 34 210 Francuzów od początku pandemii. To wszystko w czasie, kiedy premier Jean Castex poinformował o wprowadzeniu godziny policyjnej od godz. 21 do 6 w kolejnych 38 francuskich departamentach, a także Polinezji Francuskiej. - Czekają nas trudne tygodnie - mówił Castex, twierdząc, że "sytuacja epidemiczna znacząco się pogarsza". W ciągu ostatniego tygodnia we Francji liczba infekcji wzrosła aż o 40 procent, natomiast w ciągu ostatnich dwóch tygodni liczba zakażeń się podwoiła. Zdaniem premiera, który występował razem z ministrem zdrowia, jeśli epidemia koronawirusa nie zostanie wyhamowana, rząd będzie musiał "rozważyć surowsze środki".