Już w środę rano doszło do napięć w kilku francuskich więzieniach. Osadzeni odmówili powrotu do cel po spacerach. Doszło do interwencji regionalnych zespołów ds. bezpieczeństwa (ERIS). Do incydentów doszło w więzieniach w: Bois d'Arcy Villefranche-sur-Saone, w Lyonie-Corbas, Aiton, Grenoble i Reims. Minister sprawiedliwości Nicole Belloubet ogłosiła zawieszenie odwiedzin i funkcjonowanie tzw. pomieszczeń dla rodzin i krewnych zatrzymanych. Więźniowie mogą wychodzić na spacery, ale tylko na terenie zakładów karnych. Aby złagodzić napięcia w więzieniach, związki zawodowe więziennictwa wystosowały prośbę o dostęp do telewizji i bezpłatnych telefonów stacjonarnych dla więźniów oraz o drobne środki pieniężne, by więźniowie (często pracujący poza zakładami karnymi) mogli kupić sobie m.in. papierosy. W poniedziałek wieczorem zmarł na koronawirusa pierwszy osadzony, przebywający w więzieniu w podparyskim Fresnes. Poważny problem z bezdomnymi Nakaz pozostawania w domu stał się również problemem w przypadku osób w kryzysie bezdomności. Jak poinformował w środę minister ds. mieszkalnictwa Julien Denormandie w radiu France Inter, rząd zdecydował o zarekwirowaniu dla nich prawie 600 pokojów hotelach należących do francuskiej grupy hotelowej Accor. W schroniskach dla bezdomnych znajduje się obecnie ponad 155 tys. osób, ale na ulicach miast przebywa wielu osób, które nie mają możliwości stosowania się do zalecanych obecnie zasad higieny, min. częstego mycia rąk. "Rząd przeznaczy na pomoc dla bezdomnych 50 mln euro" - poinformował Denormandie. "Solidarność nie może ucierpieć przez COVID-19" - zaznaczył. Przed końcem tygodnia otwarte zostaną dwa kolejne schroniska oferujące około 150 miejsc. Minister przekazał również, że pozostaje w kontakcie ze stowarzyszeniami charytatywnymi w celu dystrybucji żywności dla potrzebujących.