Jak powiedział, godzina policyjna zacznie obowiązywać od najbliższej soboty, 17 października. Chodzi o region paryski (Ile-de-France), a także osiem dużych miast - Lille, Rouen, Saint-Etienne, Tuluza, Lyon, Grenoble, Aix-Marsylia i Montpellier. Po godz. 21 będzie można przemieszczać się w tych miejscach jedynie do pracy oraz w nagłych przypadkach. - Naszym celem jest ograniczenie kontaktów prywatnych, one są w tej sytuacji najgroźniejsze, bo następuje pewnego rodzaju rozluźnienie - mówił Emmanuel Macron. Komunikacja publiczna będzie jednak działać normalnie. Jak stwierdził prezydent Francji, godzina policyjna to środek, który jest "istotny" w nowej strategii walki z koronawirusem. Jednocześnie zapowiedział, że grzywna za złamanie zakazu wyniesie 135 euro. Z innych ważnych zakazów: nawet zgromadzenia prywatne w domach nie powinny liczyć więcej niż sześć osób "przy stole". Nie szykują się natomiast poważne ograniczenia w związku z okresem Wszystkich Świętych. Jak powiedział Macron, zdecydowano, że nie zostaną ograniczone możliwości przemieszczania się między różnymi regionami w tym czasie. Nie będą też zamykane szkoły, ani punkty handlowe. - Trzeba ograniczyć kontakty, ale życie społeczne musi być kontynuowane - mówił prezydent, przypominając o obowiązku noszenia maseczek w szkołach (dzieci powyżej 11 lat), liceach i na uniwersytetach. - Nie straciliśmy kontroli, wiele nauczyliśmy się po przejściu pierwszej fali koronawirusa - powiedział Macron. Przyznał jednak, że oddziały intensywnej terapii są "w gorszej sytuacji", niż wiosną. Jego zdaniem z trudnym okresem związanym z pandemią trzeba liczyć się "przynajmniej do lata 2021". - Damy radę - zakończył prezydent. Tymczasem ministerstwo zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby potwierdzono we Francji 22 591 przypadków zakażenia koronawirusem. Oznacza to, że liczba nowych infekcji po raz trzeci w ciągu sześciu dni przekroczyła 20 tysięcy. W środę liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 przekroczyła 9,1 tys. po raz pierwszy od 25 czerwca. RP