Chodzi o kontrole związane z ograniczeniami, które nałożył rząd, widząc, w jak błyskawicznym tempie rozprzestrzenia się wirus. We wspólnym komunikacie francuscy funkcjonariusze zrzeszeni w związkach zawodowych piszą, że "jeśli nie będzie wystarczających środków ochronnych, policjanci nie będą wykonywać pracy, która jest teraz najpilniejsza i nie będą dalej kontrolować ludzi" w związku z ograniczeniami wychodzenia z domu. Dzień wcześniej funkcjonariusze krytykowali też decyzję ministra spraw wewnętrznych przekazania zapasów maseczek FFP2, znajdujących się na stanie służ porządkowych, dla personelu medycznego bez żadnej rekompensaty w postaci innych środków ochrony. Przypomnijmy, we wtorek 24 marca we Francji został oficjalnie wprowadzony "sanitarny stan wyjątkowy". Mieszkańcy zostali de facto zamknięci w domach. Jeśli ktoś złamie obowiązujące zasady i będzie poza domem bez ważnego uzasadnienia dostanie mandat w wysokości 135 euro. Recydywa w ciągu dwóch tygodni wynosi 1500 euro, zaś za czterokrotne obejście reguł w ciągu miesiąca kara może wynieść 3700 euro i sześć miesięcy więzienia. Dzień wcześniej podjęto decyzję, że sport można uprawiać przez godzinę dziennie, w odległości jednego kilometra od miejsca zamieszkania i tylko raz na dzień.