To oznaczałoby, że Wielka Brytania stanie się pierwszym państwem na świecie, w którym zacznie ona być stosowana. W piątek minister zdrowia Matt Hancock poinformował, że brytyjski rząd formalnie zwrócił się do agencji ds. regulacji leków i produktów zdrowotnych (MHRA) o ocenę, czy stworzona przez firmy Pfizer i BioNTech szczepionka może być dopuszczona do użytku. Jak podał "Daily Telegraph", powołując się na źródło rządowe, w najlepszym scenariuszu decyzja MHRA może zostać podjęta w ciągu tygodnia, w związku z czym publicznej służbie zdrowia polecono, aby była gotowa do dystrybuowania szczepionki od 1 grudnia. W poniedziałek albo wtorek MHRA ma otrzymać od Pfizera i BioNTech pełen zestaw danych dotyczących bezpieczeństwa i skuteczności szczepionki. 95 proc. skuteczności Wcześniej,w rozmowie ze stacją Sky News, prezes Pfizera Albert Boula powiedział, że firma będzie gotowa do wysyłania szczepionki w ciągu kilku godzin od momentu, gdy zostanie zatwierdzona do użycia. Wskazał też, że będzie ona je wysyłać po kolei, czyli im szybciej dany kraj wyda zezwolenie, tym szybciej otrzyma szczepionkę. Wielka Brytania jako drugie państwo na świecie, po Stanach Zjednoczonych, rozpoczęła proces dopuszczania szczepionki do użytku, jednak jak pisze "Daily Telegraph", w USA odpowiedzialna za to Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nie zajmie się tym przed 10 grudnia. Wielka Brytania zawarła umowę za zakup 40 milionów dawek szczepionki opracowanej przez firmy Pfizer i BioNTech i ma nadzieję na otrzymanie jeszcze przed końcem roku pierwszych 10 milionów. Biorąc pod uwagę, że dla zapewnienia ochrony potrzebne są dwie dawki, wystarczy ich dla 5 milionów osób. W środę amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował, że ostateczne wyniki końcowej fazy badań przygotowywanej razem z niemiecką firmą BioNTech szczepionki, wykazały 95 proc. jej skuteczności. Z Londynu Bartłomiej Niedziński