Łącznie w USA zmarło już 5926 osób z COVID-19. Pod względem liczby zgonów Stany Zjednoczone plasują się obecnie na trzecim miejscu, po Włoszech i Hiszpanii. Czwartek był najtragiczniejszym dniem epidemii w USA. Ani w Stanach Zjednoczonych, ani w żadnym innym państwie świata wcześniej nie odnotowano ponad tysiąca zgonów w ciągu 24 godzin. We Włoszech w najtragiczniejszym dniu epidemii, w piątek 27 marca, zmarło 969 osób. Do 240 tys. zgonów w USA W ciągu 24 godzin w USA wykryto aż 30 tys. przypadków koronawirusa. Łącznie w całym kraju jest już co najmniej 240 tys. osób chorych na COVID-19. Co czwarty zdiagnozowany na tę chorobę na świecie znajduje się w USA. W Stanach Zjednoczonych wykonano już ponad 1,3 mln testów na koronawirusa. "Obecnie przeprowadzamy ponad 100 tys. testów dziennie" - powiedział w czwartek prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a>. Amerykańska administracja rozważa kolejne kroki mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa. Wśród nich mają być wytyczne dotyczące noszenia maseczek przez niektórych obywateli. Dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych dr Anthony Fauci opowiedział się w czwartek za tym, by nakaz pozostania w domach obowiązywał we wszystkich stanach. Obecnie obowiązuje on ok. 90 proc Amerykanów. Niektóre władze stanowe, np. Teksasu czy Karoliny Południowej, nie zdecydowały się dotychczas na taki krok. Szczyt epidemii w połowie kwietnia Według prognoz Białego Domu, COVID-19 może spowodować od 100 tys. do 240 tys. zgonów w Stanach Zjednoczonych przy zachowaniu obecnych ograniczeń. Szczyt epidemii - jak przewidują rządowe modele - ma w USA przypadać na połowę kwietnia. Dzienny bilans ofiar śmiertelnych ma wtedy wynosić ponad 2 tys. osób. Dopiero w czerwcu dobowa liczba zgonów ma spaść poniżej 100. Najgorsza sytuacja w USA panuje w mieście Nowy Jork, gdzie zmarło dotąd 1562 osób, a ponad 51 tys. zostało zakażonych; w stanie Nowy Jork zmarło 2576 osób, a infekcje wykryto u ponad 92 tys. W szpitalach brakuje środków ochronnych; władze apelują o pilne dostarczenie nowych respiratorów. Amerykańskie media porównują sytuację w tym mieście do Włoch - kraju, który dotychczas najbardziej dotknęła epidemia. Duże ogniska choroby występują też w stanach Waszyngton, Kalifornia, Michigan, Luizjana i New Jersey. Jedynym stanem, w którym nie odnotowano zgonu z powodu koronawirusa jest Wyoming.