Uczelnia z Baltimore podała, że od wybuchu epidemii w USA odnotowano łącznie 17 442 180 przypadków zakażenia wirusem. Liczba ofiar śmiertelnych sięga obecnie 313 246. Zgodnie z statystykami UJH na całym świecie z powodu COVID-19 zmarło do tej pory 1 672 826 osób. Globalna liczba przypadków wirusa wynosi 75 588 781. Niespotykany wzrost zakażeń Według CNN od Święta Dziękczynienia w najbardziej zaludnionej w Ameryce Kalifornii nastąpił gwałtowny, niespotykany w całym kraju wzrost liczby zakażeń COVID-19. Liczba dostępnych łóżek szpitalnych w wielu częściach stanu na oddziałach intensywnej terapii spadła prawie do zera. Brakuje też niezbędnych zasobów i personelu. - Doświadczamy gwałtownego i śmiercionośnego nasilenia wzrostu - powiedziała dyrektor ds. zdrowia publicznego hrabstwa Los Angeles dr Barbara Ferrer. Władze stanowe i lokalne w dalszym ciągu wprowadzają ostre przepisy dotyczące lockdownu i kwarantanny. Na razie nie spowolniło to jednak tempa rozprzestrzeniania się wirusa. 1 listopada średnia z siedmiu dni nowych codziennych przypadków zakażeń w całym stanie wynosiła 4183. W czwartek było ich 38 774. Najwięcej zgonów od początku epidemii CNN zwraca uwagę, że ogólna liczba przypadków wirusa w Kalifornii wynosi ponad 1,7 miliona wraz z 52 281 dodanymi w czwartek. W piątek udokumentowano ponad 41 tys. przypadków, ponieważ urzędnicy służby zdrowia zauważyli, że niektóre z wcześniejszych nie zostały uprzednio uwzględnione. Kalifornijski Departament Zdrowia Publicznego odnotował w czwartek 379 zgonów spowodowanych COVID-19, co stanowi najwyższy wynik w ciągu jednego dnia, przewyższający rekord 293 zgonów zarejestrowany w środę. W piątek było 300 ofiar śmiertelnych. Łącznie ponad 22 tys. Kalifornijczyków zmarło z powodu wirusa. Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa średnia dzienna nowych przypadków w Kalifornii jest wyższa niż w krajach o podobnej populacji np. w Kanadzie, Hiszpanii i Argentynie. Państwa o większej liczbie ludności, jak Niemcy i Wielka Brytania, nie zbliżyły się do takiego poziomu nowych infekcji jak Kalifornia. "Jesteśmy zdruzgotani" W piątek ponad 16 tys. osób przebywało w szpitalach całego stanu, a co najmniej trzy tys. pacjentów na oddziałach intensywnej terapii. W hrabstwie Los Angeles z powodu podwojenia od początku grudnia liczby hospitalizacji służba zdrowia decyduje się w niektórych przypadkach na wypisywanie leczonych pacjentów ze szpitali i kontynuowanie kuracji w domu, aby poradzić sobie z napływem nowych chorych. - Hrabstwo Los Angeles jest bliskie stania się epicentrum pandemii - ostrzegł dr Brad Spellberg z Uniwersytetu Południowej Kalifornii (USC). - Nie zamierzam upiększać złej sytuacji. Jesteśmy zdruzgotani - akcentował Spellberg. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski *** Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców