"Liczba ofiar śmiertelnych jest wciąż boleśnie i tragicznie wysoka. To nie są liczby, są to rodziny, jednostki, ojcowie, matki, bracia i siostry. 166 rodzin jest dzisiaj pogrążonych w bólu. Są w naszych myślach i modlitwach" - zapewniał Cuomo. Za pozytywny znak uznał nieznaczne zmniejszenie liczby osób przyjmowanych z COVID-19 do szpitali, a także poddanych intubacji. Liczba nowych hospitalizacji wzrosła tylko w nikłym stopniu. Ofiarami śmiertelnymi SARS-Cov-2 w całym stanie stało się dotychczas 22 011 osób. Cuomo zauważył, że jeśli wybuch epidemii nastąpił gwałtownie, poddanie jej kontroli przebiega w o wiele wolniejszym tempie. Okupione jest też dużym wysiłkiem. "Dzisiaj jesteśmy mniej więcej tam, gdzie zaczęła się ta straszna sytuacja. Mam nadzieję, że przeszliśmy przez najgorsze. Zapłaciliśmy straszną cenę, ale przeszliśmy przez najgorsze" - podkreślił. Chore dzieci Gubernator ostrzegł, że w dalszym ciągu należy zachować czujność, ponieważ wiedza o koronawirusie wciąż nie jest pełna, a wnioski płynące z doświadczenia nie zawsze słuszne. Jako przykład wymienił początkowe przekonanie, że na Wschodnie Wybrzeże wirus przybył bezpośrednio z Chin, a nie - jak się okazało - przez Europę oraz mniemanie, że przeciwciała automatycznie chronią przed kolejnym zakażeniem SARS-Cov-2. Przedwczesna była nadzieja, że dzieci są z natury odporne na wirusa. "Powiedziano nam, że wirus nie dotyka dzieci. Wielkie westchnienie ulgi. Mieliśmy mniej niż 1 proc. nowojorczyków hospitalizowanych w wieku poniżej 20. roku życia. Teraz dowiadujemy się, że to może nie być w 100 proc. dokładne. (...) W 102 przypadkach dzieci, które mogły zostać zarażone wirusem, wykazują objawy choroby zapalnej, takiej jak choroba Kawasakiego lub zespół wstrząsu toksycznego" - tłumaczył Cuomo. Przypomniał, że do tej pory w stanie zmarło z powodu pediatrycznego wieloukładowego zespołu zapalnego dwóch kilkuletnich chłopców i 18-letnia dziewczyna. 40 proc. spośród wszystkich chorych dzieci miało pozytywny wynik testów na koronowirusa, a u 40 proc. wykryto obecność przeciwciał. 19 proc. musiało zostać poddanych intubacji, a 43 proc. jest wciąż hospitalizowanych. Większość z nich jest w wieku od pięciu do 14 lat, ale chorują dzieci i młodzież od pierwszego do 21. roku życia. Według gubernatora stanowy Departament Zdrowia zaalarmował o tajemniczej chorobie pozostałych 49 amerykańskich stanów. W 14 z nich już obecnie odnotowano przypadki tego schorzenia. Badaniem pediatrycznego wieloukładowego zespołu zapalnego zajmują się też lekarze w pięciu europejskich krajach. Szeroki wachlarz objawów "Współpracując z Rockefeller University i New York Genome Center, chcemy się dowiedzieć, czy jest coś nowego, ale rodzice muszą być świadomi, że dominującymi objawami są gorączka, ból brzucha, wysypka skórna i inne symptomy, jak zmiana koloru skóry, trudności z jedzeniem, problemy z oddychaniem, przyspieszone bicie serca, ospałość, nerwowość lub dezorientacja" - wyliczył Cuomo. Zauważył, że ze względu na szeroki wachlarz objawów rodzicom trudno jest dokładnie zorientować się, z jakiego powodu dziecko cierpi. W razie podejrzeń apelował o pilny kontakt z lekarzem. Podkreślił też, że stanowy Departament Zdrowia nakazał szpitalom priorytetowe traktowanie testów dla dzieci. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski