"Wykryliśmy więcej przypadków koronawirusa, gdyż jesteśmy w okresie, w którym zwiększyliśmy testowanie. Zdecydowana większość zakażonych osób ma łagodne objawy, liczba poważnie chorych nieznacznie spada" - oświadczył we wtorek (16 czerwca) główny epidemiolog Szwecji Anders Tegnell. W ocenie twórcy szwedzkiej strategii walki z koronawirusem, międzynarodowe media niesłusznie ogłosiły, że w Szwecji następuje nowy szczyt zachorowań. "Nic na to nie wskazuje. Spada liczba ofiar śmiertelnych, dzienny bilans zgonów to 38 osób" - tłumaczył Tegnell. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa obecnie 244 pacjentów z COVID-19. W najbardziej krytycznych dniach było ich ponad 500. W ostatnich dniach władze wielu szwedzkich regionów ogłosiły, że będą testować wszystkie zgłaszające się osoby, a nie - jak wcześniej - tylko mające poważne objawy lub pracowników służby zdrowia czy innych ważnych społecznie zawodów. W poniedziałek w najbardziej dotkniętym epidemią Sztokholmie, w pierwszym dniu obowiązywania nowych zasad, do wykonania darmowego testu zgłosiło się aż 30 tys. osób. (25 tys. na badanie przeciwciał, 5 tys. na COVID-19). Internetowa aplikacja oraz strona internetowa z powodu przeciążenia przestały działać. Zestaw do wykonania testów rozwożony jest taksówkami do miejsca zamieszkania. Szwedzki rząd również we wtorek powołał Richarda Bergstroema na stanowisko koordynatora ds. szczepionki przeciwko COVID-19, który ma odpowiadać za kontakty z firmami farmaceutycznymi. Natomiast szwedzki Urząd Pracy (Arbetsfoermedlingen) w przedstawionej we wtorek prognozie oszacował, że w związku z kryzysem wywołanym epidemią, bezrobocie w Szwecji będzie rosło do marca 2021 roku i osiągnie wówczas szczyt 11,4 proc. (wobec 8,5 proc. w maju tego roku). Ze Sztokholmu Daniel Zyśk Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców