Przypomnijmy, że w ubiegłą sobotę o swoim zakażeniu poinformował senator Koalicji Polskiej-PSL Jan Filip Libicki. W kolejnych dniach okazało się, że do tej listy dołączyli także kolejni dwaj senatorowie: Ryszard Bober z z Koalicji Polskiej-PSL oraz Artur Dunin z Koalicji Obywatelskiej. Następnie o swoim zakażeniu poinformował również poseł Dariusz Klimczak (Koalicja Polska-PSL). Zgodnie z zaleceniami tuż przed Zgromadzeniem Narodowym poseł poddał się badaniom na obecność patogenu. Wynik był pozytywny. Jak podaje Onet, koronawirusa wykryto u kolejnego posła. Zakażony to Andrzej Grzyb z Koalicji Polskiej-PSL. Informację tę potwierdził w rozmowie z PAP sam parlamentarzysta. "Kazano nam wykonać testy przed posiedzeniem Zgromadzenia Narodowego, na którym chciałem być. Ze względu na dodatni wynik testu nie mogłem pojechać do Warszawy" - powiedział. "Nie mam żadnych objawów" Andrzej Grzyb zaznaczył, że w tej chwili nie ma żadnych objawów, które mogłyby go niepokoić, choć przyznał, że w piątek bolały go zatoki. "Ale nie miałem podwyższonej temperatury, więc nie zastanawiałem się nad tym" - dodał. Pytany, gdzie mógł się zarazić, odparł, że w ubiegłym tygodniu był na posiedzeniu Rady Naczelnej PSL, gdzie obecny był też senator Jan Filip Libicki. Małżonka Andrzeja Grzyba, od której także pobrano wymazy, jest zdrowa. To już piąty przypadek koronawirusa wśród parlamentarzystów.