Jak ustaliła rozgłośnia Radio Observador, z przekazanych w połowie czerwca rządowi Antonia Costy przez AHRESP wskazówek dotyczących otwarcia dyskotek podczas pandemii wynika, że w placówkach tych powinny być naklejone na podłodze strzałki pomagające w przemieszczaniu się gości, a także zaznaczone kwadraty, poza które nie może wyjść osoba tańcząca. Z zaleceń wynika, że w przypadku wyjścia tańczącego poza przydzielony mu kwadrat, należy wstrzymać zabawę i zobowiązać jej uczestników do przestrzegania norm bezpieczeństwa sanitarnego. Obszar dla każdej osoby na parkiecie miałby zostać wydzielony "taśmami" lub "przegrodami". "Jeśli w lokalu nie uda zapewnić się należnego dystansu fizycznego pomiędzy osobami, konieczne będzie używanie przez uczestników zabawy masek ochronnych" - napisał AHRESP, który radzi, aby prowadzący zabawę didżej także przebywał w jednoosobowej kabinie, chroniącej go przed potencjalną infekcją. Hiszpania też ma kłopot W sąsiedniej Hiszpanii wprawdzie na początku czerwca przywrócono możliwość otwarcia dyskotek, ale placówki te nie mogą udostępniać gościom parkietu do tańca. Miejsce to musi zostać oddzielone od części placówki, w której przebywają goście. Tymczasem wraz z przywróconymi od wtorku restrykcjami w aglomeracji Lizbony oddala się szansa na uruchomienie od lipca dyskotek w stolicy Portugalii oraz w czterech sąsiadujących z nią miastach: Loures, Sintra, Amadora i Odivelas. Służby medyczne wskazują, że poza stołeczną aglomeracją, innym ogniskiem zakażenia jest miasto Lagos położone w popularnym wśród turystów regionie Algarve, na południu. Po zorganizowanej tam 7 czerwca potańcówce w świetlicy jednego z klubów sportowych służby medyczne odnotowały liczne przypadki zakażenia koronawirusem. Wśród 111 potwierdzonych do wtorku chorych w Lagos są zarówno uczestnicy nielegalnej zabawy, jak też członkowie ich rodzin, którzy nie brali udziału w wydarzeniu.