Według danych z niedzieli w Podlaskiem było zajętych 661 z 951 łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19 i wszystkie 55 respiratory. Wieczorem podano, że liczba respiratorów zwiększyła się do 59. Wojewoda poinformował w poniedziałek, że zadecydował o zwiększeniu liczby respiratorów o co najmniej dziesięć. Zapowiedział także, że w związku z pogarszającą się sytuacją epidemiologiczną i tym, że coraz więcej osób wymaga hospitalizacji, będą podejmowane decyzje o "zwiększeniu miejsc respiratorowych w tych szpitalach, które są przekształcane na covidowskie". Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku doprecyzował, że po decyzjach wojewody z poniedziałku liczba łóżek dla pacjentów z COVID-19 wzrosła w regionie do 1330, w tym 70 łóżek to łóżka respiratorowe i 112 z tak zwanych dodatkowych zakresów. Sprzęt zostanie przesunięty ze szpitali w regionie Pytany o to, skąd mają pochodzić dodatkowe respiratory, wojewoda Paszkowski powiedział, że to respiratory w szpitalach regionu. - Mówię tutaj o sprzęcie. One funkcjonują w szpitalach, natomiast trzeba je po prostu wydzielać na rzecz pacjentów z covidem i taki proces się w tej chwili dokonuje - powiedział wojewoda. Dodał, że trwają starania, aby sytuacja była zrównoważona, by pomoc mieli zabezpieczoną chorzy na COVID-19 i pozostali pacjenci. W największym i najbardziej specjalistycznym szpitalu w regionie - Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) w Białymstoku - były zajęte wszystkie respiratory - 12. Rzeczniczka szpitala USK Katarzyna Malinowska-Olczyk powiedziała, że taka sytuacja utrzymuje się przez cały czas. W klinikach zakaźnych przebywa 78 pacjentów z COVID-19. Dodała, że pacjentów ogólnie jest tak dużo, że sytuację na SOR-ze można określić jako dramatyczną. Tworzenie szpitali tymczasowych Wojewoda poinformował, że trwają prace przy adaptacji na szpital tymczasowy hali sportowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i budynku przy klinikach zakaźnych USK przy ul Żurawiej w Białymstoku, choć nie są jeszcze zakończone kwestie formalne z tym związane. Dodał, że jest zapewnienie finansowania tych inwestycji. Poinformował, że do kosztów już prowadzonych prac na Żurawiej będą dołożone cztery mln zł, o kosztach inwestycji na hali sportowej jeszcze nie mówi. - Będziemy weryfikować te kwoty, natomiast mamy w tym zakresie zapewnienia finansowe - dodał Paszkowski. Łącznie w obu tych miejscach: na hali i na ul. Żurawiej, w ramach szpitali tymczasowych ma powstać ok. 200 miejsc dla chorych z koronawirsem. Poszukiwany jest personel medyczny chętny do podjęcia pracy. Za szpitale tymczasowe odpowiada USK. Katarzyna Malinowska-Olczyk poinformowała, że plan zakłada, że inwestycja na hali będzie gotowa do końca listopada, a na ul. Żurawiej do 10 grudnia. Na przykład szpital wojewódzki w Suwałkach na trzech oddziałach dysponował przed weekendem 65 łóżkami covidowymi. W piątek były zajęte 54 łóżka. Jak poinformował w poniedziałek dyrektor szpitala Adam Szałanda, liczba pacjentów zwiększyła się do 69. Pięciu z nich korzysta z respiratorów. "Chorych codziennie przybywa" - Musimy organizować kolejne łóżka na innych oddziałach, bo chorych codziennie przybywa. Na razie z miejscem nie ma problemów. Gorzej jest z personelem medycznym, którego brakuje - dodał Szałanda. Dyrektor poinformował, że na zwolnieniach lekarskich z powodu COVID-19, ale także innych dolegliwości, przebywa 11 lekarzy i 70 pielęgniarek. Interwencję poselską w sprawie respiratorów złożył w poniedziałek do wojewody poseł PO Robert Tyszkiewicz. W mediach społecznościowych poinformował, że rozmawiał także krótko z wojewodą o planach działania w sprawie respiratorów. - Ten obraz jest niesłychanie pesymistyczny - ocenił poseł. Mówił, że plan polega na przesuwaniu łóżek respiratorowych, co według niego niczego nie rozwiązuje. Zaapelował o zorganizowanie transportu respiratorów do regionu z Agencji Rezerw Materiałowych.