Resort zdrowia przekazał, że potwierdzone od 4 do 10 sierpnia zakażenia wykryto u osób z województw: mazowieckiego (4172), śląskiego (3135), małopolskiego (2177), wielkopolskiego (1795), dolnośląskiego (1741), łódzkiego (1550), pomorskiego (1422), kujawsko-pomorskiego (1278), zachodniopomorskiego (1178), lubelskiego (1156), podkarpackiego (1114), podlaskiego (1072), warmińsko-mazurskiego (958), świętokrzyskiego (841), opolskiego (592), lubuskiego (457). 282 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną. Nie żyje kolejne 109 osoby. Z powodu COVID-19 zmarło 31 osób, z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 78 osób. W poprzednim raporcie tygodniowym (28 lipca - 3 sierpnia) Ministerstwo Zdrowia informowało o 21 973 zakażeniach, w tym 3 577 ponownych, a także 73 zgonach. COVID-19 był bezpośrednią przyczyną śmierci 19 osób, zaś w przypadku 53 był chorobą współistniejącą. Łącznie od 4 marca 2020 r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 6 105 306 przypadków. Zmarło 116 717 osób z COVID-19. Dr Łukasz Rąbalski: Szczyt letniej fali dopiero nadejdzie - Gdyby to ode mnie zależało, czwartą dawką szczepionki przeciwko COVID-19 mogliby się już w tej chwili szczepić wszyscy dorośli Polacy. Gdyby była dostępna dla wszystkich już miesiąc temu, byłoby jeszcze lepiej - powiedział dr Łukasz Rąbalski, wirusolog z Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Naukowiec stwierdził także, że nie tylko ze statystyk, ale też obserwacji jego najbliższego otoczenia, można wywnioskować, że ilość zakażeń przyrasta. - Inna sprawa, że ludzie, wśród których przebywam, są świadomi zagrożenia i przy najmniejszych objawach sami się testują, nie udając, że to "tylko przeziębienie". Jak dodał, tendencja wzrostowa zakażeń jest wyraźnie widoczna już od początków lipca, kiedy "sytuacja zaczęła się zagęszczać". Jego zdaniem, wszystko wskazuje na to, że szczyt letniej fali zachorowań na COVID-19, który ma dopiero nadejść, będzie łagodniejszy, niż poprzednie. - Już widać, że wśród świeżo zakażonych jest dużo mniej osób wymagających hospitalizacji - oznajmił Rąbalski. Jak wyjaśnił, wynika to zarówno z tego, że obecny wariant wirusa wydaje się mniej zjadliwy, niż poprzednie, jak i stąd, że większość Polaków się zaszczepiła, a ponadto spora grupa już przechorowała, więc ludzie wykształcili w sobie odporność.