Podczas briefingu przed siedzibą ministerstwa Andrusiewicz przekazał, że podana we wtorek liczba 10 139 zakażeń to jest pierwszy raport z systemu elektronicznego EWP. - Tam jest raportowany każdy przypadek. To jest system bazujący nie na raportach wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych, ale na raportach bezpośrednio przekazywanych z laboratoriów wykonujących testy. Te dane są przekazywane w trybie ciągłym, tak naprawdę 24 godziny na dobę. Po każdym wykonanym teście, jeśli mamy wynik, jest on od razu zaraportowany w systemie - wskazał rzecznik MZ. Dodał, że 22 tys. przypadków, które nie zostały wcześniej uwzględnione w statystykach, zostało we wtorek przyporządkowane do globalnej liczby zakażeń stwierdzonych od początku epidemii. - Teraz stacje powiatowe będą je dodawać PESEL-ami do poszczególnych dni. Nie mogliśmy ich wykazać w dziennym raporcie, bo byłoby to mylące i sugerowałoby, że dziś mamy ponad 32 tys. zakażeń - podkreślił. Andrusiewicz poinformował również, że wszystkie testy antygenowe są raportowane na bieżąco w systemie elektronicznym EWP. - Do tej pory w Polsce wykonaliśmy ponad 70 tys. testów antygenowych. Ostatniej doby zaraportowanych wyników negatywnych było ponad sześc tys., a wyników pozytywnych blisko 1200 - mówił. Rzecznik MZ wskazał, że w dziennych raportach uwzględniane są też na bieżąco wyniki testów wykonanych komercyjnie. - Od 5 listopada zaraportowanych jako pozytywne jest prawie 25 tys. testów komercyjnych - podał. Sytuacja epidemiczna w kraju - Nie jest to mała liczba, nadal musimy zachować ostrożność - zaznaczył Andrusiewicz, odnosząc się do najnowszego raportu dotyczącego stanu epidemii w Polsce. - Chcielibyśmy, żeby ta liczba zakażeń stabilizowała się na poziomie poniżej 20 tys. - wskazał. Mówiąc o dużej liczby zgonów, rzecznik podkreślił, że to najczęściej wynik sprzed dwóch, trzech tygodni. Andrusiewicz zauważył przy tym, że zmniejsza się liczba zleceń na testy na obecność koronawirusa od lekarzy POZ. - W ubiegłym tygodniu tych zleceń z POZ było 48 tys., dziś to jest 39 tys. Mamy więc 10 tys. spadku liczby zleceń z POZ, co przekłada się na wyniki, które będziemy notować w tym tygodniu, bo najwięcej testów jest wykonywanych ze zleceń z POZ dla pacjentów objawowych - powiedział. - To świadczy o tym, że mniej pacjentów notuje objawy chorobowe - mówił. Jak dodał, w resorcie trwają analizy, jak mają wyglądać badania przesiewowe. Przypomnijmy - w ubiegłym tygodniu minister Adam Niedzielski zapowiedział, że zostaną one przeprowadzone na Śląsku, Podkarpaciu i w Małopolsce. - Raczej nie będziemy mówić tu o obligatoryjności, ale o pewnej dobrowolności. Niewykluczone, że pójdzie to w kierunku testowania w POZ - powiedział. Konferencja ministra zdrowia w tej sprawie ma się odbyć w środę (25 listopada). Co z hotelami i restauracjami w ferie? Dziennikarze pytali rzecznika MZ na konferencji prasowej, czy jest szansa, że w sezonie narciarskim zostaną otwarte obiekty hotelarskie. We wtorek wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin napisał na Twitterze, że "protokół sanitarny dotyczący korzystania ze stacji narciarskich został dopracowany". "Stoki będą zimą otwarte" - zapowiedział. Andrusiewicz, odnosząc się do tych informacji, powiedział, że według obecnego stanu obiekty hotelarskie będą zamknięte, a z wyciągów narciarskich będą mogli skorzystać lokalni mieszkańcy. - Na dzień dzisiejszy, jeśli miałbym się odnieść do sytuacji, która będzie obwiązywała w ferie, (...) to nadal obiekty hotelarskie pozostaną zamknięte, restauracje pozostaną zamknięte - powiedział. - Rzeczywiście jest tu w tej chwili mowa o możliwości otwarcia stoków narciarskich, ale raczej ukierunkowałbym te stoki narciarskie dla osób zamieszkujących w pobliżu, niż dla osób, które chciałyby się wybrać na ferie. Ferie w tym roku spędzamy w domu - podkreślił rzecznik. Kwestia świąt Andrusiewicz odniósł się też do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i nowych wytycznych związanych z limitem osób uczestniczących w rodzinnych spotkaniach. Przypomniał, że rozporządzenie w tej sprawie jest na etapie konsultacji społecznych. - Ten projekt może się oczywiście zmienić. Po to są konsultacje, żeby uwzględnić również pewne uwagi kierowane ze strony opinii publicznej. Na dziś mamy przepis, który wskazuje, że obok rodziny mieszkającej w jednym gospodarstwie, może być dodatkowo pięć osób - powiedział rzecznik. Projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z epidemią obejmuje okres do 27 grudnia i jest nazwany przez premiera Mateusza Morawieckiego "etapem odpowiedzialności". W projekcie zapisano, że do 27 grudnia zakazuje się organizowania imprez, spotkań i zebrań z wyłączeniem m.in. "imprez i spotkań do pięciu osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie. Limit nie dotyczy osób wspólnie zamieszkujących lub gospodarujących". Najnowszy raport Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek (24 listopada) o 10 139 przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Zmarło kolejnych 540 osób. Do ogólnej liczby zakażeń doliczono "zagubione" przypadki, które nie zostały wcześniej włączone do codziennie podawanych przez resort statystyk. Tym samym od początku epidemii w Polsce koronawirusem zakaziło się 909 066 osób. Rzecznik GIS Jan Bondar przekazał w komunikacie, że głównymi przyczynami tej sytuacji były: opóźnienia w przekazywaniu wyników do inspekcji sanitarnej przez laboratoria testujące w kierunku SARS-CoV-2, różne źródła pozyskiwania danych i potrzeba ich weryfikacji, różne cele zbieranych danych (m.in. statystyki zakażeń, opracowanie ognisk epidemiologicznych, w tym identyfikacja źródeł zakażeń), a także przerwy w pracy stacji sanitarno-epidemiologicznych spowodowane izolacją lub kwarantanną pracowników (okresowo ok. 20 proc. pracowników było wyłączonych z pracy). Więcej TUTAJ.