Gen. Gielerak, zapytany o zamieszanie wokół szczepień 40- i 50-latków, ocenił, że traktuje tę sytuację "z pewną nadzieją", jednak zaznaczył, iż "chciałoby się, aby się nie wydarzyła". - Z tego, co wiem, mamy do czynienia z wolnymi "slotami" szczepień, więc podjęto decyzję usprawniającą dostęp obywateli do preparatów przeciw COVID-19. Ta omyłka miała charakter komunikacyjny, a jej waga, jeśli chodzi o trwałość programu szczepień, nie jest zbyt duża - stwierdził. Z fazy "obrony okrężnej" do "kontrataku" Zdaniem dyrektora WIM na wojnie z koronawirusem przechodzimy z fazy "obrony okrężnej" do "kontrataku". - Wiele czynników przemawia za tym, że mamy olbrzymią szansę odnieść sukces. Zaczyna się okres, kiedy będzie działo się najwięcej, także rzeczy trudnych, ale wierzę, że to ostatni trudny moment epidemii - powiedział. Według niego strategia walki z epidemią w najbliższym czasie będzie się zmieniać. Wyjaśnił, że celem dotychczas była ochrona najsłabszych przed SARS-CoV-2, a nowym kierunkiem działań będą szczepienia masowe i ograniczanie transmisji wirusa. "Przed Wielkanocą zakażeni nie zgłaszają się" Następnie Grzegorz Kępka zapytał, czy można spodziewać się przekroczenia progu 40 tysięcy dziennych zachorowań oraz 1000 zgonów, jak prognozuje analityk Michał Rogalski. - Niestety, muszę zgodzić się z tymi liczbami, ponieważ statystyka jest nieubłagana. Liczba hospitalizacji oraz zgonów jest pochodną liczby zakażeń. Czynnikiem, który może korzystnie wpłynąć na mniejszą liczbę zgonów niż ich odsetek, jest to, że wyszczepiliśmy osoby najbardziej narażone - odpowiedział. Gość Polsat News zastrzegł, że wszystko zależy od wydolności systemu zdrowia oraz dobowych poziomów nowych przypadków. Prowadzący "Graffiti" przypomniał, że w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski uznał, że "mamy pierwszy sygnał przełamania trendu III fali", opierając się mniejszą liczbą skierowań na testy. - Nie byłbym takim optymistą. Skupiliśmy się na testowaniu osób objawowych, zgodnie z opiniami ekspertów i WHO. Nasz system nie spełnia podstawowej roli, czyli identyfikacji rozmiarów epidemii. Obiektywnym wskaźnikiem tego, co się dzieje, są liczby osób hospitalizowanych oraz zgonów - stwierdził gen. Gielerak. Jak mówił, przed Wielkanocą sporo osób chce uniknąć konsekwencji zgłoszenia zainfekowania SARS-CoV-2, np. izolacji. - Dlatego liczba testów nie jest obecnie dobrym czynnikiem - powiedział. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ