W środę 12 stycznia Ministerstwo Zdrowia przekazało, że najnowsze przypadki zakażenia koronawirusem pochodzą z województw: mazowieckiego (2812), małopolskiego (2174), śląskiego (1898), dolnośląskiego (1334), wielkopolskiego (1270), pomorskiego (1040), podkarpackiego (919), lubelskiego, łódzkiego (758), zachodniopomorskiego (616), kujawsko-pomorskiego (612), warmińsko-mazurskiego (462), opolskiego (442), świętokrzyskiego (367), lubuskiego (293), podlaskiego (280). Koronawirus w Polsce. Najnowsze dane 122 zakażenia to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną. Z powodu COVID-19 zmarło 181 osób, z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 503 osoby. Łącznie zmarły 684 osoby.Łącznie od początku pandemii koronawirusem zakaziło się 4 248 559 osób. Zmarło 100 938 Polaków. W Polsce w pełni zaszczepionych jest 21 276 912 osób. Tylko w środę zaszczepiły się 167 194 osoby. Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia, z powodu zakażenia koronawirusem w szpitalach przebywa obecnie 17 155 pacjentów. Leczenia pod respiratorem wymagają 1682 osoby. Dla pacjentów z COVID-19 przygotowano 30 781 łóżek oraz 2790 respiratorów. Według danych Ministerstwa Zdrowia, tylko w ciągu ostatniej doby wykonano 99,4 tys. testów na obecność koronawirusa. We wtorek poinformowano, że liczba zgonów w wyniku zakażenia SARS-COV-2 od początku pandemii przekroczyła 100 tys. osób. Według amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa infekcje koronawirusem stwierdzono dotychczas u ponad 310,8 mln ludzi na świecie, a ponad 5,49 mln zainfekowanych zmarło. Wykonano ponad 9,46 mld szczepień przeciw COVID-19. Zobacz także: Omikron. Spodziewają się błyskawicznej fali w Polsce. Nowe prognozy Niedzielski: Najtrudniejsza sytuacja w porównaniu w innymi falami Minister zdrowia Adam Niedzielski ocenił we wtorek na antenie TVN24, że minimum zakażeń "mamy za sobą". "Teraz raczej trzeba się spodziewać systematycznych wzrostów. One nie będą duże, bo na razie nie mamy eskalacji związanej z Omikronem" - powiedział. Poinformował, że udział tego wariantu w zsekwencjonowanych próbkach w piątek wynosił 3 proc., a w poniedziałek - 7 proc.Jednocześnie minister ocenił, że "mamy sytuację najtrudniejszą w porównaniu z innymi falami". "Nigdy nie było takiej sytuacji, że z jednej strony mamy tak wysoki poziom hospitalizacji i żeby ta fala kolejna, która nadchodzi, startowała właśnie z tych poziomów" - powiedział. Zwrócił uwagę, że obecnie hospitalizowanych jest ponad 18 tys. osób z COVID-19. Dwie epidemie i sytuacja w szpitalach Tymczasem lekarze ostrzegają przed nałożeniem się na siebie kolejnej fali zakażeń SARS-CoV-2 z epidemią grypy. Miks zakażeń koronawirusem i grypą - jak mówiła w rozmowie z Interią dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie - zaszkodzi podwójnie: i konkretnemu pacjentowi, i systemowi. - Obydwa te wirusy atakują płuca i prowadzą do znacznego wzrostu hospitalizacji. Kiedy przed pandemią mieliśmy epidemie grypy, oddziały pediatryczne były pełne, a dzieci leżały nawet na korytarzach. Choć w ubiegłym roku sytuacja z powodu obostrzeń była inna, obecnie lockdownu nie ma, wyszczepialność wciąż jest niska, więc epidemia grypy może wybuchnąć (...) Jeśli nowa fala epidemii COVID-19 nałoży się na epidemię grypy, szpitale będą pękać w szwach - powiedziała. Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o powiększeniu bazy "łóżek covidowych" do 40 tys. Jeśli tych miejsc nie wystarczy, przygotowano drugi scenariusz, który sam minister zdrowia nazwał katastroficznym. Zakłada on uruchomienie 60 tys. miejsc dla pacjentów z COVID-19. - Będzie bardzo ciężko, jeśli rzeczywiście dojdziemy do liczby 60 tys. To dałoby nam wskaźnik ponad 1,5 tys. hospitalizowanych na milion mieszkańców. Tylko Bułgaria miała w tej pandemii wskaźnik ponad 1,5 tys. i to było maksymalne obłożenie w jakimkolwiek kraju UE - komentował dla Interii prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali. Jego zdaniem powinniśmy jednak uniknąć zapaści systemu.