Służby donoszą o kolejnych przypadkach łamania kwarantanny. Powody? Często kuriozalne. Jeden z mieszkańców Suchedniowa (woj. świętokrzyskie) opuścił miejsce zamieszkania, aby... kupić alkohol. Z kolei dwoje mieszkańców Gdańska - by zrobić zakupy, choć wiedzieli, że mogą je zamówić telefonicznie. Funkcjonariusze z Kielc dwukrotnie nie zastali pod wskazanym adresem 43-latka, który wrócił kilka dni temu z Niemiec. Spotkali go dopiero w w nocy z soboty na niedzielę. Będący pod wpływem alkoholu mężczyzna oświadczył stróżom prawa, że według niego nie podlega już kwarantannie, gdyż spędził na niej 2 tygodnie. Prawda była taka, że przebywał na niej dwa dni. Spotkanie z dziewczyną, ucieczka do Niemiec Zaś 21-latek z Ostrzeszowa wyszedł z domu, pomimo nakazanej kwarantanny, i nie odbierał telefonu od policji. Okazało się, że młodzieniec chciał zobaczyć się ze swoją dziewczyną. Ta jednak nie wyszła na spotkanie. 60-latka z Krakowa chciała uciec z kwarantanny... do Niemiec. Policjanci zatrzymali ją na dworcu autobusowym w stolicy Małopolski. Nawet 30 tys. zł kary Z informacji policji wynika, że w ostatniej dobie funkcjonariusze w całym kraju skontrolowali 79 196 osób poddanych przymusowej kwarantannie. W 318 przypadkach stwierdzono uchybienia kwalifikujące się do ukarania. A kara może być dotkliwa. W piątek rząd w związku z wprowadzeniem stanu epidemii podwyższył kary za nieprzestrzeganie zasad kwarantanny z 5 do 30 tys. zł. Liczba zakażonych wirusem SARS-CoV-2 w naszym kraju wynosi już 649, z czego siedem osób zmarło. Minister zdrowia Łukasz Szumowski prognozuje, na koniec tego tygodnia możemy mieć "dobrych parę tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce". Kłamstwa śmiertelnie niebezpieczne Duży problem stanowią też kłamstwa i głupie żarty. Na przykład mieszkanka podpoznańskiego Swarzędza wezwała w sobotę pogotowie, tłumacząc, że może być zarażona koronawirusem. Po przyjeździe na miejsce ratowników ubranych w stroje ochronne okazało się, że kobieta poszła na zakupy, a pomoc wezwała dla żartu. Także medycy apeluję, by nie zatajać swoich kontaktów z potencjalnie chorymi. Grozi to bardzo szybkim rozprzestrzenianiem się wirusa. Jedna z osób, u których oficjalnie potwierdzono koronawirusa na Białorusi, zataiła po powrocie do kraju z Niemiec, że wcześniej była we Włoszech. Zanim mężczyzna trafił do szpitala, mógł zarazić ponad 90 osób. Zostań w domu Lekarze i wirusolodzy apelują, by zostawać w domach, bo izolacja to najlepszy sposób, by ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. "Jedynym sposobem ochrony jest siedzieć w domu" - mówi wprost szef resortu zdrowia. Przestrzeganie kwarantanny wydaje się być szczególnie istotne w świetle najnowszych badań chińskich naukowców. Koronawirus jest zaraźliwy przed wystąpieniem objawów choroby COVID-19, a nawet 44 proc. infekcji może pochodzić od osób bez objawów - wynika z ich (niezweryfikowanych jeszcze w prasie specjalistycznej) ustaleń.