Na 2035 wykrytych zakażeń koronawirusem, 1720 to nowe infekcje, a 315 ponowne - wynika z rządowych danych. Minionej doby wykonano 7648 testów. Pięć osób zakażonych COVID-19 zmarło, z czego czterem towarzyszyły choroby współistniejące. Najwięcej nowych przypadków koronawirusa stwierdzono w województwach: świętokrzyskim (56), podlaskim (51), podkarpackim (47), opolskim (46) i lubuskim (38). Szczegółowe dane dostępne są tutaj Tydzień temu, piątego lipca, Ministerstwo Zdrowia informowało o 1075 zakażeniach koronawirusem. Zmarły dwie osoby z COVID-19. Wtedy też wykonano 6039 testy w kierunku SARS-CoV-2. Minister zdrowia Adam Niedzielski informował w piątek, że na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni w Polsce widać "mniej więcej 60-procentowe wzrosty zakażeń koronawirusem". - Roboczo przyjęliśmy, że poniżej 5 tys. hospitalizacji w skali kraju, nie będą podejmowane żadne kroki restrykcyjne - zapowiedział. Nowa mutacja COVID-19 BA.2.75, szybko rozprzestrzeniający się podwariant Omicronu, niepokoi naukowców na świecie, rozprzestrzeniając się obecnie przede wszystkim w Indiach, ale pierwsze jego przypadki wykryto już m.in. w Niemczech i USA - pisze w poniedziałek amerykański "Time".Na razie nie wiadomo, czy BA.2.75 może spowodować poważniejszą chorobą niż inne podwarianty Omikrona, w tym BA.5. - Jest wciąż o wiele za wcześnie, aby wyciągać za dużo wniosków - przekazał Matthew Binnicker, wirusolog ze szpitala Mayo Clinic w Rochester w amerykańskim stanie Minnesota. - Wygląda jednak na to, że, szczególnie w Indiach, współczynniki transmisji wykazują wzrost wykładniczy - dodał Binnicker. - Najnowsza mutacja została wykryta w kilku stanach w Indiach i wydaje się rozprzestrzeniać tam szybciej niż inne warianty - powiedziała Lipi Thukral, badaczka z New Delhi. Zauważono go także w 10 innych krajach, w tym w Australii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Kanadzie, a trzy przypadki zostały ostatnio zidentyfikowane w USA. Niepokój ekspertów budzi duża liczba mutacji odróżniających tę nową od poprzednich. Jak wyjaśnił Binnicker, niektóre z tych mutacji znajdują się w obszarach związanych z białkiem kolczastym i mogą pozwolić wirusowi na skuteczniejsze wiązanie się z komórkami. Innym problemem jest to, że ulepszenia genetyczne mogą ułatwić wirusowi omijanie przeciwciał. Jednocześnie eksperci utrzymują, że szczepionki i dawki przypominające są nadal najlepszą obroną przed ciężkim zachorowaniem. Może minąć kilka tygodni, zanim dowiemy się, czy najnowsza mutacja Omicrona może wpłynąć na losy pandemii - skomentował "Time".