- Gdybyśmy my, lekarze pracujący na oddziałach covidowych, patrzyli na świat i społeczeństwo przez pryzmat tego, co widzimy na salach i oddziałach intensywnej terapii, to prawdopodobnie chcielibyśmy, żeby lockdown trwał do końca świata - powiedział w programie Polsat News dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog i specjalista chorób wewnętrznych ze Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim. Jak przekonywał, nie można patrzeć w ten sposób. - Szkoły należy otwierać natychmiast, tak samo, jak lockdown należy zakończyć natychmiast, ponieważ nie ma żadnych badań naukowych, które by potwierdzały, że lockdown ma jakiś wpływ na rozprzestrzenienie się epidemii - podkreślił dr Basiukiewicz, zaznaczając, że lockdown to decyzja polityczna. Riposta lekarza Z tą tezą nie zgodził się dr Konstanty Szułdrzyński, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii szpitala MSWiA, członek Rady Medycznej przy premierze. - Nie ma też badań na temat skoków z samolotu bez spadochronu. Nie robiono takich badań, w których połowę populacji wypychano by z samolotu bez spadochronu - ripostował dr Szułdrzyński. - W niektórych przypadkach, kiedy ryzyko śmierci jest wyjątkowo duże, przeprowadzenie badań zgodnie ze sztuką jest niemożliwe i niemoralne - tłumaczył. - Widać dobrze na przykładzie Szwecji, w której nie wprowadzono lockdownu, że śmiertelność w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców jest dokładnie 10-krotnie większa niż w Norwegii, gdzie lockdown wprowadzono - mówił specjalista. - To nie jest tak, że możemy sobie odwołać lockdown, bo nie mamy dobrych dowodów. Dowody na lockdown są bardzo dobre, liczba przypadków za każdym razem zwiększa się w stosunku do sytuacji, kiedy lockdown zmniejszamy. Jednocześnie przy tak słabej wydolności systemu opieki zdrowotnej jaką mamy w Polsce, nie możemy sobie pozwolić na jego jeszcze większe przeciążenie, ponieważ kobiety będą rodzić w domach, a ludzie będą umierać na zawał serca w samochodach - przestrzegał Konstanty Szułdrzyński. - Ludzie umierają na zawał serca w domach, umierają bez dostępu do opieki zdrowotnej - rewanżował się z kolei dr Paweł Basiukiewicz. Jak dodawał, wszędzie, gdzie wprowadzono lockdown, była bardzo wysoko śmiertelność pozaszpitalna. - Lockdown zabija, o tym mówi wiele prac naukowych - przekonywał.