Szef MZ podał, że jedna osoba podróżowała autobusem razem z mężczyzną, u którego potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Dwie osoby wróciły z Włoch. Czwarty przypadek odnotowano u osoby z Wrocławia. - Żaden z tych pacjentów nie znajduje się w stanie zagrożenia życia. Wszyscy są w młodym i średnim wieku. Wirus u nich wykryty jest umiarkowanie zakaźny - powiedział minister Szumowski. Koronawirusem zaraziło się m.in. małżeństwo, oboje mają ok. 60 lat. Przebywają w izolatce na oddziale zakaźnym w szpitalu w Szczecinie. Jeden pacjent z pozytywnym wynikiem znajduje się we Wrocławiu oraz jeden w Ostródzie. Pacjenci z Włoch dotarli do Polski samochodami, natomiast osoba z Wrocławia przyleciała samolotem. - Hospitalizowany we wrocławskim szpitalu pacjent z potwierdzonym zarażeniem koronawirusem, to 26-letni mężczyzna, który wrócił do Polski z Wielkiej Brytanii. Jego stan jest dobry - powiedziała rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu Urszula Małecka. Pacjent z Ostródy przyjechał autokarem z Niemiec "Dwójka pacjentów pokazała działanie zgodne z instrukcjami, zgłosili się, poinformowali odpowiednie służby sanitarne, że są z rejonu wysokiego ryzyka. Ich prawdopodobieństwo zarażenia wirusem zostało określone jako umiarkowanie wysokie, ale byli bez objawów, w związku z tym po zgłoszeniu się do szpitali zostali objęci kwarantanną domową i dostali zdalnie telemedycznie zwolnienie z pracy" - mówił szef MZ. "Następnie poczuli objawy choroby. W czasie kwarantanny zadzwonili do inspekcji sanitarnej i zostali skierowani do szpitala i objęci opieką medyczną" - dodał. Jak przekazał szef resortu zdrowia, w Ostródzie jest szpital, który wcześniejszą decyzją wojewody został przekształcony w szpital zakaźny. "Pacjenci z kontaktu potencjalnego z autobusu są w tym szpitalu. Jeden z tych pacjentów to jest właśnie ten, gdzie mamy pozytywny wynik" - wyjaśnił minister. Dodał, że pacjent z Ostródy przemierzył całą trasę autokarem z Niemiec do Ostródy. "Całość tego procesu jest pod diagnozą i dochodzeniem kilkudziesięciu Powiatowych Inspekcji Sanitarnych. W związku z tym wszystkie kontakty potencjalne, wszystkie możliwe kontakty tych osób, które podróżowały, są zmapowane" - dodał. W związku z nowym koronawirusem 128 jest osób hospitalizowanych, 1299 poddanych kwarantannie domowej, a 6184 objętych nadzorem sanepidu - podało w piątek wieczorem Ministerstwo Zdrowia. Ok. 600 testów na obecność koronawirusa Wykonaliśmy do tej pory około 600 testów na COVID-19 - poinformował w piątek minister zdrowia Łukasz Szumowski. "Statystyka ma swoje prawa. Cały czas mówiliśmy, że pozytywny odsetek wyników w każdym kraju jest zbliżony. W tej chwili na około 600 testów mamy cztery dodatnie wyniki, czyli tak jak reszta krajów UE" - powiedział mediom szef MZ. Minister podkreślił przy tym, że nadal mamy stan, w którym staramy się ograniczyć rozpowszechnianie wirusa. Zwrócił jednak uwagę, że np. "Francja czy Niemcy weszły w wyższy stan w drabince działań kryzysowych". Szumowski poinformował też media, że kraje V4 ustaliły, że co tydzień będą wymieniać raport ws. koronawirusa, "dokładniejszy niż w krajach całej Unii dotyczący naszych działań, naszych procedur, zachowań legislacyjnych, działań prewencyjnych, działań medycznych". "To dlatego, że kraje grupy V4 są najbliżej nas i chcielibyśmy mieć znacznie bliższą kooperację w tym zakresie. Poza tym jesteśmy na podobnym poziomie zachorowań i ilości rozpoznanych przypadków" - wyjaśnił Szumowski. "Zachowania paniczne mogą zdestabilizować system" Szumowski podkreślił, że w związku z kolejnymi przypadkami koronawirusa służby sanitarne muszą bardzo szybko działać - wdrażać procedury kwarantanny i mapowania kontaktów osób zakażonych. "Zachowania, które są nieracjonalne, są paniczne, strach przed osobami, które są objęte kwarantanną, są zachowaniami, które mogą zdestabilizować system ochrony zdrowia w tej sytuacji" - podkreślił. Dlatego zaapelował do obywateli o spokój. "Ktoś, kto jest w kwarantannie, naprawdę jest pod opieką i ścisłym nadzorem, i nie stanowi zagrożenia dla nikogo. (...) To pokazuje właściwe działanie. Jeżeli mamy podwyższoną temperaturę i czujemy się gorzej natychmiast przekazujemy informacje do służb sanitarnych, natychmiast jest transport do szpitala i objęcie opieką medyczną. To pokazuje, jak spokojne i skuteczne jest działanie służb sanitarnych" - zapewniał. Ocenił, że w Polsce - tak jak w innych krajach UE - będą kolejne przypadki zarażonych koronawirusem. "Jak widać, na razie, i liczę, że tak będzie, cały czas te przypadki będą szybko wyłapywane" - stwierdził. Wyjaśnił, że ważny jest kontakt jego resortu z mediami. Mówił, że w dobie pojawiających się fake newsów rzetelna informacja jest kluczowa dla utrzymaniu reżimu sanitarnego w kraju. "Im szybciej informacje z mediów docierają do ludzi, im szybciej ludzie wiedzą, jak się zachować, tym my wszyscy jesteśmy bezpieczniejsi" - podkreślił. Dotychczasowe działania są "bardzo poprawne" Pytany, jakie są wyzwania dla służb podległych resortowi po wykryciu kolejnych przypadków koronawirusa w Polsce, ocenił, że wyzwaniem jest poprawne działanie w kolejnych przypadkach zachorowań. Przyznał, że dotychczasowe działania w tym zakresie są "bardzo poprawne", a także, że pacjenci, u których wykryto koronawirusa zachowali się w sposób wyważony, co "jest też niezwykle ważne". "To jest realna choroba, tak jak inne choroby. Zachowujmy się tak jak powinniśmy się zachować. (...) Coraz więcej o tym wirusie wiemy, ale oczywiście jest to wirus nowy, wiec (potrzebna jest) pełna gotowość, pełna uwaga nas wszystkich, gdy czujemy się gorzej" - mówił. "Bądźmy w gotowości do przestrzegania tych działań i procedur, które zaleca inspekcja sanitarna. (...) Pozwólmy pracować inspekcji sanitarnej" - zaapelował. Nawiązując do wypowiedzi Państwowej Powiatowej Inspektor Sanitarnej w Słubicach Jadwigi Caban-Korbas, która omawiając przypadek pierwszego pacjenta z koronawirusem podczas posiedzenia sztabu kryzysowego, podała informacje dotyczące tego prywatności tego pacjenta, Szumowski ocenił ten fakt jako karygodny, ale jednocześnie zwrócił uwagę, ze służby sanitarne w Słubicach zareagowały prawidłowo. "Przestrzeganie procedur powinno być takie jak tam" - ocenił.