Od niedzieli potwierdzono 3780 nowych przypadków wirusa. Dzień wcześniej był to wzrost o prawie 4 tysiące. W ciągu ostatniej doby zmarło o 49 osób mniej niż podczas poprzedniej. Liczba obecnie zakażonych wynosi ponad 50 tys. Od początku kryzysu zanotowano prawie 64 tys. zakażeń. Wyleczono 7432 chorych, o 408 więcej od niedzieli. 3200 osób jest na intensywnej terapii. Lombardia: "Potwierdza się trend spadkowy" Pozytywne wiadomości napłynęły z Lombardii, czyli epicentrum epidemii. Tam również spadła liczba zgonów zanotowanych jednego dnia; było ich 320, podczas gdy w niedzielę - 361. Jest tam 1555 nowych przypadków zakażenia, mniej niż wcześniej. Łączna liczba osób zmarłych w tym regionie wzrosła do 3776. "Dzisiaj potwierdza się trend spadkowy", "to pierwszy pozytywny dzień" - oświadczył Giulio Gallera z władz regionu. "Jest światełko w tunelu" - dodał. "Trzeba utrzymać rygorystyczną postawę w całym kraju" Prezes krajowego Instytutu Zdrowia Silvio Brusaferro podkreślił, odnosząc się do zanotowanych spadków, że są one rezultatem kroków w walce z epidemią, wprowadzonych przed dwoma tygodniami. "Przyjmujemy do wiadomości, że kroki te działają, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o tendencji spadkowej" - zastrzegł. Teraz, jak zaznaczył, trzeba doprowadzić do radykalnego spadku zakażeń. "Wkładamy wielki wysiłek w to, by uniknąć na południu takiego wzrostu zakażeń, do jakiego doszło w regionach na północy" - oświadczył Brusaferro. Na południu Włoch - zauważył - "widać dalej ulice pełne ludzi i sytuacje, których nie ma już gdzie indziej"; "to budzi niepokój". "Trzeba utrzymać rygorystyczną, jednolitą postawę w całym kraju" - oznajmił szef Instytut Zdrowia. Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)