Liczba chorych w ciężkim stanie wzrosła w tym tygodniu w Japonii do 376, najwyższej wartości od początku kryzysu. W samym Tokio było w środę 54 takich pacjentów, czyli o 39 więcej niż jeszcze przed tygodniem - podała publiczna stacja NHK. "Skrajnie trudna" sytuacja Pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19 będzie dalej przybywać, a ich leczenie i jednoczesne świadczenie normalnej opieki zdrowotnej stanie się "skrajnie trudne" - ocenili eksperci w dziedzinie medycyny i chorób zakaźnych, którzy spotkali się z urzędnikami tokijskiego ratusza. Masowe badania na obecność przeciwciał Do końca roku władze Japonii przebadają około 15 tys. mieszkańców kilku prefektur na obecność przeciwciał koronawirusa, by z większą dokładnością ocenić skalę, na jaką patogen rozprzestrzenił się w kraju - ogłosił minister zdrowia Torihisa Tamura. Badanie na obecność przeciwciał pozwala wykryć osoby, które przechodzą lub przeszły COVID-19 bezobjawowo. Poprzednie takie badanie w lipcu wykazało, że zakażonych mogło być 0,1 proc. mieszkańców Tokio, 0,17 proc. mieszkańców Osaki i 0,03 proc. mieszkańców prefektury Miyagi. Trzecia fala i najwyższy alert Zdaniem ekspertów w Japonii nadeszła już trzecia fala epidemii. Najnowszy wzrost liczby wykrywanych zakażeń wiązany jest z jesiennym ochłodzeniem, które zmusza wielu mieszkańców do przebywania w słabo wietrzonych pomieszczeniach. W Tokio obowiązuje najwyższy alert epidemiczny, co jest ostrzeżeniem dla mieszkańców, że wirus "szerzy się" w mieście. Władze miejskie proszą bary i restauracje, aby od soboty przez 20 dni kończyły pracę wcześniej, o godz. 22. Lokale, które podporządkują się temu zaleceniu, będą się mogły ubiegać o wsparcie finansowe od ratusza. Andrzej Borowiak Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców