U 57-letniego mężczyzny z miasta Gamagori na wyspie Honsiu 4 marca potwierdzono zakażenie koronawirusem. Tego samego dnia Japończyk powiedział rodzicom, że zamierza "roznieść wirusa". Odwiedził dwa bary, mimo wyraźnej instrukcji pracowników służby zdrowia, żeby pozostał w domu. Miejscowe władze wyjaśniły, że nie miały formalnej możliwości zakazania mu wychodzenia z domu. Mężczyzna, który cierpiał także na raka wątrobowokomórkowego, 5 marca trafił do szpitala. Zmarł w środę. Przyczyną śmierci 57-latka było zapalenie płuc spowodowane przez koronawirusa. Policja w piątek wszczęła śledztwo w sprawie narażenia na straty dwóch odwiedzonych przez mężczyznę lokali. W jednym z nich 57-latek spędził 15 minut, w drugim - 40. Oba 4 marca zawiesiły działalność. Pracownica jednego z lokali 8 marca zaczęła mieć objawy zakażenia koronawirusem. Infekcję potwierdziły później testy.