W ostatnim tygodniu dzienna liczba potwierdzonych zakażeń wirusem wahała się między 5,8 tys. a 7,3 tys., a liczba ofiar śmiertelnych między 142 a 177. Indie miała więcej zakażeń niż Chiny już w połowie maja, a pod względem liczby zgonów wyprzedziła północnego sąsiada w piątek rano. Według dziennika "Hindustan Times" dobrą wiadomością jest jednak to, że 42 proc. pacjentów z COVID-19 zostało dotąd wyleczonych - już ponad 70 tys. osób wróciło do domów po leczeniu. Gwałtowny wzrost liczby zakażeń przypada na okres łagodzenia reguł ogólnokrajowej kwarantanny, która należała do najbardziej surowych na świecie. Termin obecnej kwarantanny upływa w niedzielę 31 maja, kiedy premier Narendra Modi ma ogłosić plan na kolejne tygodnie. Większość indyjskich komentatorów spodziewa się dalszego złagodzenia reguł kwarantanny, która mocno odbiła się na stanie krajowej gospodarki. W piątek rząd opublikował dane ekonomiczne za czwarty kwartał poprzedniego roku finansowego, który zaczyna się w marcu. Od stycznia do marca 2020 r. PKB Indii rosło w tempie 3,1 proc. W całym roku finansowym 2019-2020 wzrost gospodarczy Indii wyniósł 4,2 proc. - najmniej od 11 lat. "Pamiętajmy, że to są dane sprzed ogólnokrajowej kwarantanny. Obowiązywała tylko przez 7 z 91 dni w czwartym kwartale" - skomentował w mediach społecznościowych Palaniappan Chidambaram, były minister finansów w rządzie partii Indyjski Kongres Narodowy, który jest obecnie w opozycji. "Hindustan Times" zwraca uwagę, że Chidambaram sugeruje, że gospodarka kraju za rządów Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) osłabiła się bez wpływu koronawirusa. Wyniki gospodarcze mają być jeszcze gorsze w kolejnym okresie, który obejmie już ponad dwumiesięczną kwarantannę. Paweł Skawiński