Po spotkaniu z prezydentem Rumenem Radewem premier Bułgarii przekazał, że rząd rozważa podjęcie różnych kroków w celu ochrony osób znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji materialnej i tych, w których kryzys, spowodowany epidemią koronawirusa, uderzy najsilniej. "Trzeba jednak bardzo uważnie śledzić rezerwy państwa. Na pierwszym miejscu powinniśmy myśleć o emeryturach, płacach dla lekarzy, wojska, policji - wszystkich, którzy obecnie dbają o zdrowie obywateli i porządek w kraju" - podkreślił. Borisow stwierdził, że plan działania rządu w dziedzinie gospodarczej zostanie ogłoszony w najbliższym czasie. Prezydent Radew wezwał do wsparcia najbardziej dotkniętych kryzysem grup ludności. Jego zdaniem, "rząd powinien pilnie przeanalizować swoje finansowe i inwestycyjne priorytety i aktywnie szukać pilnej pomocy finansowej od UE". Jednocześnie MSZ zaapelował do obywateli, by nie podróżowali poza Bułgarię, a tych, którzy są za granicą, wezwał do szybkiego powrotu do kraju. "Sytuacja na granicach lądowych państw europejskich zmienia się stale i drastycznie, co czyni podróże wszelkimi rodzajami transportu praktycznie niemożliwe" - przestrzegł resort. Na razie jedyną instytucją, która nie dostosowała się do wymogów wprowadzonego w piątek stanu wyjątkowego, jest Cerkiew Prawosławna. Na liczne reakcje w sieciach społecznościowych i mediach, że dostęp do cerkwi należy ograniczyć, MSW odpowiedziało, że nie jest upoważnione do ingerencji, ponieważ w rozporządzeniu o ograniczeniach masowych imprez nabożeństwa nie są wymienione. Dotychczas COVID-19 zdiagnozowano w Bułgarii u 43 osób. Dwie osoby zmarły.