Całościowy bilans przypadków śmiertelnych wzrósł w czwartek do 345 025. Po USA Brazylia jest drugi krajem na świecie, najbardziej dotkniętym przez epidemię koronawirusa - więcej pacjentów przechodzących COVID-19 zmarło tylko w Stanach Zjednoczonych. W czwartkowym komunikacie ministerstwa zdrowia podano też, że w ciągu ostatniej doby potwierdzono 86 652 nowych zakażeń. Liczba ta jest o 327 mniejsza niż w przeddzień, gdy zgodnie z danymi resortu zdrowia wykryto 86 979 infekcji. Tym samym ogólna liczba wszystkich zakażeń od początku epidemii wzrosła do 13 mln 279 857. Czarny scenariusz Władze nie są w stanie zapanować nad żywiołowo pogłębiającą się epidemią. W ciągu pierwszych kilku dni kwietnia odnotowano ponad 15 tys. zgonów. Eksperci obawiają się katastrofy jeszcze większej niż w marcu, gdy koronawirus zabił ponad 66 000 osób. Jeśli epidemia nadal będzie rozwijać się w obecnym tempie, do 1 lipca 2021 r. w kraju tym może umrzeć 563 tys. - wynika z prognoz ministerstwa zdrowia. W większości brazylijskich miast szpitale są przepełnione. W Sao Paulo, stolicy ekonomicznej kraju, liczba zgonów jest tak wysoka, że do transportu zwłok zaczęto używać autobusów, używanych zwykle przez szkoły. Coraz więcej problemów jest na cmentarzach, gdzie pochówki odbywają się teraz przez całą dobę, także w nocy. Sytuacji nie poprawia kampania szczepień, która - jak podkreślają specjaliści - prowadzona jest zbyt ślamazarnie. Do tej pory pierwszą dawkę otrzymało prawie 20 mln osób, czyli 9,8 proc. populacji, a drugą 5,8 mln (2,7 proc.).