Pierwszy stopień oznacza średnie restrykcje, czyli takie, które obecnie obowiązują na większości terytorium Anglii - tzn. zakaz spotykania się w grupach większych niż sześć osób oraz nakaz zamykania pubów, barów i restauracji o godz. 22. Poziom wysoki zostanie automatycznie wprowadzony na wszystkich obszarach, na których obowiązują zaostrzone restrykcje, czyli w niemal całej północno-zachodniej Anglii z Manchesterem włącznie, w północno-wschodniej Anglii, a także w Birmingham i okolicach. Dodatkowo rozciągnięte zostaną one na hrabstwa Nottinghamshire w środkowej Anglii i Cheshire w północno-zachodniej, gdzie szybko rośnie liczba zakażeń. Na terenach, gdzie wprowadzony zostanie poziom wysoki, obowiązywać będzie zakaz spotykania się w zamkniętych pomieszczeniach osób z różnych gospodarstw domowych i grup wsparcia, które mogą tworzyć osoby mieszkające samotnie. Poziom bardzo wysoki oznaczający, że stopień transmisji rośnie bardzo szybko, a służba zdrowia może nie wytrzymać obciążenia, na razie wprowadzony zostanie w Liverpoolu i okolicach. Tam zakaz spotykania się obowiązywać będzie, oprócz zamkniętych przestrzeni, także w prywatnych ogrodach, zamknięte zostaną puby i bary, siłownie, centra rozrywki, punkty bukmacherskie i kasyna. Zalecane jest ponadto, by unikać przyjazdów do tego obszaru i wyjazdu z niego. Na terenach, na których wprowadzony zostanie poziom bardzo wysoki, mieszka 1,5 miliona osób. "Nadchodzące tygodnie i miesiące będą nadal trudne" - To nie jest takie życie, jakie chcielibyśmy prowadzić, ale jest to wąska droga, którą musimy podążać między społeczną i ekonomiczną traumą pełnego zamknięcia a ogromnymi ludzkimi, a w istocie ekonomicznymi kosztami nieograniczonej epidemii - mówił Johnson w Izbie Gmin. Podkreślił, że nie oznacza to powrotu do pełnej blokady, takiej jak została wprowadzona pod koniec marca, bo sklepy, szkoły i uniwersytety pozostaną otwarte. - Muszę ostrzec Izbę, że nadchodzące tygodnie i miesiące będą nadal trudne i będą stanowić sprawdzian dla tego kraju. Nie mam żadnych wątpliwości, że razem nam się to uda - oświadczył brytyjski premier. Restrykcje odpowiedzią na zarzuty pod adresem rządu Wprowadzenie trzystopniowych restrykcji jest odpowiedzią na zarzuty wobec rządu, że ogłaszane na przestrzeni ostatnich kilkunastu tygodni lokalne ograniczenia na różnych terenach i różnym stopniu uciążliwości stały się mało czytelne, co w konsekwencji osłabia skłonność do ich przestrzegania. Nowy system, który będzie obowiązywał od środy, ma być prostszy i nie pozostawiać wątpliwości, co jest dozwolone, a co nie. Ogłoszony przez Johnsona trzystopniowy system dotyczy tylko Anglii, ale już wcześniej szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon zapowiedziała wprowadzenie podobnego, który ma być do niego maksymalnie zbliżony. Należy się spodziewać, że analogiczne decyzje wprowadzą też władze Walii i Irlandii Północnej. Ochrona zdrowia jest kompetencją zdecentralizowaną, co oznacza, że władze Szkocji, Walii i Irlandii Północnej same podejmują decyzje w tym zakresie. Z Londynu Bartłomiej Niedziński