Jak wygląda życie na statku w czasach zarazy? Z relacji osób, które tam przebywają wynika, że mimo iż są uwięzieni od tygodnia z powodu koniecznej kwarantanny, zdaje się, jakby to była cała wieczność. "Spędzam czas na jedzeniu, myciu się i spaniu. W kółko to samo. Chcę już wrócić do domu jak najszybciej!" - irytuje się 30-letnia Japonka Daxa. Takich jak ona jest więcej. Choćby starsza para z Francji. Kobieta ma 62 lata, jej mąż - 80. Nie tak wyobrażali sobie tę wycieczkę. "Coraz ciężej to znosimy" - mówią. Niektórzy apelują nawet do najwyższych władz, aby coś zrobili. "Donaldzie Trumpie, ochroń nas!" - zaapelowała para Amerykanów w rozmowie z CNN. "Kwarantanna powinna być w pewniejszym miejscu, a nie na statku, na którym są zakażeni turyści". Przypomnijmy, od kiedy 3 lutego u jednego z pasażerów wykryto koronawirusa, gdy statek był u brzegów Hongkongu, władze Japonii podjęły decyzję, aby turyści zostali poddali kwarantannie. W ten sposób po kilkunastu dniach rejsu wycieczkowiec został zacumowany niedaleko Jokohamy. Najnowsze informacje są takie, że spośród około 3700 turystów potwierdzono 174 przypadki koronawirusa. Na razie nie ma informacji, aby w grupie 39 osób, u których stwierdzono chorobę w ciągu ostatniej doby był ktoś z trójki Polaków (to jeden członek załogi i dwójka pasażerów). Jak potwierdziliśmy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, obywatele RP "nie zgłaszali dotychczas żadnych oczekiwań" wobec konsula, co można tłumaczyć, iż są zdrowi. A wśród chorych są na pewno osoby narodowości australijskiej, japońskiej, amerykańskiej, filipińskiej, kanadyjskiej, nowozelandzkiej, francuskiej oraz co najmniej trzech mieszkańców Hongkongu. Organizatorzy wycieczki starają się urozmaicać życie uwięzionym turystom na różne sposoby. "Dorzucili nam do oferty 140 filmów" - mówi Tehya, 18-letnia Australijka. Jak twierdzi, pojawiły się też bardziej nieoczekiwane rozrywki, np. wideo z ćwiczeniami... zumby, które można samemu wykorzystywać w niewielkich pomieszczeniach. Są też propozycje manualno-umysłowe, jak origami, tradycyjna sztuka japońska czy sudoku. Wszystko to jednak z oczywistych względów w odosobnieniu. Nakazy są bowiem takie, żeby nie zbliżać się do innych. "Musimy nosić maski, smarować się żelem antybakteryjnym i być co najmniej dwa metry od drugiej osoby, jeśli z nią rozmawiamy" - mówi Tehya z Australii, przebywająca na statku ze swoją babcią, która w takich warunkach obchodziła 70. urodziny. Jak ujawnia, raz na dwa dni pasażerowie mogą wyjść na pokład, mniej więcej na godzinę. Jeśli nic się nie zmieni, kwarantanna ma zakończyć się 19 lutego.