- To jest szpital tymczasowy, więc to nie jest szpital z prawdziwego zdarzenia, jakie znamy. Jesteśmy dopiero na początkowym etapie funkcjonowania. On się szumnie nazywa, jest głośny medialnie i są duże oczekiwania. Jesteśmy w stanie przyjąć tylu pacjentów, ile jesteśmy zapewnić bezpieczeństwo - wyjaśnia lekarz Justyna Leszczuk i dodaje: to nie będzie tak, że szpitale opustoszeją, bo się otworzył Narodowy. Aktualnie zajętych jest tylko ok. 10 proc. z dostępnych łóżek. Pacjenci przyznają, że opieka jest "znakomita". - Przeczołgała mnie choroba okrutnie - mówi jedna z pacjentek Szpitala Narodowego. Jednocześnie podkreśla, że w żadnym szpitalu "nie była tak dobrze zaopiekowana". Jeśli stan pacjenta się pogorszy, zostanie przewieziony do szpitala specjalistycznego. Na jednej zmianie pracuje 30 osób. Szpital jest rozbudowywany, docelowo ma mieć 1300 łóżek. Trwa nabór pracowników. "Jesteśmy na wojnie". 24-godzinny dyżur oczami ratownika W piątkowym (20 listopada) programie "Raport" będzie można z bliska przyjrzeć się pracy tych, którzy są na pierwszej linii w walce z pandemią. Ratownicy medyczni są gotowi na każde wezwanie, 24 godziny na dobę. Ich zawód wiąże się z dużą odpowiedzialnością i zagrożeniami. Niemal codziennie stykają się z osobami chorującymi na COVID-19. W "Raporcie" dziś o pracy ratowników medycznych. O 20:50 włącz Polsat News. W programie także o pieniądzach na kulturę. Resort wstrzymał wypłatę środków z Funduszu Wsparcia. Gdy kurtyna opadła, dla wielu to kwestia być albo nie być. Działalność świata kultury w dobie pandemii jest mocno ograniczona, więc artyści radzą sobie, jak mogą.