Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego Edward Hartwich powiedział w poniedziałek, że szpital pracuje "w swoim pełnym zakresie". "Prowadzone jest postępowanie epidemiologiczne. Wynik tego postępowania będzie znał Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego. To jest najbardziej wiarygodne źródło informacji, z którego - w moim przekonaniu - trzeba korzystać, żeby rzetelnie informować. Nie chcę być nierzetelny" - wskazał Hartwich. Dodał, że "szpital pracuje w swoim zadaniowym wymiarze, z którym spotyka się nie tylko w warunkach kryzysowych". Zakażeni członkowie personelu Rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego Mól potwierdził fakt zakażenia dwóch osób z personelu tego szpitala. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że do zakażenia dwóch osób w szpitalu dziecięcym doszło w wyniku kontaktu z lekarką pracującą zarówno w placówce dla dzieci, jak i w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy. Jak informowała PAP w niedzielę, w Szpitalu Uniwersyteckim łącznie zakażonych zostało pięcioro pracowników - trzy osoby z personelu medycznego i dwie pełniące inne funkcje. W piątek PAP informowała, że z zakazu przebywania z chorymi dziećmi na oddziale Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy zostali wyłączeni opiekunowie dzieci w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. "Strategia ministra zdrowia, związana z ogłoszonym w Polsce stanem epidemii, zakłada wprowadzenie działań przeciwepidemicznych mających na celu maksymalne ograniczenie jej rozprzestrzeniania. Kluczowym działaniem prewencyjnym jest jak najszersze ograniczenie bezpośrednich kontaktów między ludźmi. W związku z powyższym (...) Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Bydgoszczy zadecydował o czasowym ograniczeniu prawa opiekunów do sprawowania opieki pielęgnacyjnej nad dziećmi z wyłączeniem matek karmiących i opiekunów dzieci z niepełnosprawnością. Po konsultacjach z rzecznikiem praw dziecka i marszałkiem województwa kujawsko-pomorskiego oraz na podstawie dotychczasowych doświadczeń szpitala, z ograniczenia zostają wyłączeni także opiekunowie dzieci w stanie bezpośredniego zagrożenia życia" - poinformował szpital. Rodzice chcą przebywać w szpitalu razem z dziećmi W czwartek rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak powiedział, że po jego interwencji "rodzice będą mogli opiekować się dziećmi na oddziale". "Po rozmowie ze mną dyrektor zmienia regulamin. W uzasadnionych przypadkach będzie wydawał zgodę. Dziękuję dyrekcji i lekarzom za zrozumienie. Należy wam się wielki szacunek za to, co robicie dla dzieci" - podkreślił Pawlak. Rodzice we wpisach na portalach społecznościowych argumentują, że takie rozszerzenie dostępu do szpitala opiekunom, w zasadzie nie zmienia sytuacji i nie daje im realnej możliwości przebywania z dziećmi w tym szpitalu. Wcześniej szukali pomocy w różnych instytucjach i zwrócili się także do rzecznika praw dziecka, argumentując, że dwuletnie bądź trzyletnie dzieci nie mogą pozostawać same na oddziale, bo będzie miało to wiele negatywnych skutków dla ich psychiki. W czwartek rzecznik prasowa urzędu marszałkowskiego w Toruniu Beata Krzemińska poinformowała, że trwają rozmowy o możliwościach zmian w regulaminie, a ona wyda komunikat w tej sprawie najprawdopodobniej w piątek rano. Jedyny komunikat, który do tej pory został opublikowany, znajduje się na stronie internetowej szpitala. PAP zadała szczegółowe pytania dyrekcji szpitala oraz rzecznik prasowej, ale nie uzyskała na nie nadal odpowiedzi, mimo ponawiania próśb o ustosunkowanie się do zaistniałej sytuacji.