Współzałożyciel koncernu IT SAP Dietmar Hopp, w którego posiadaniu znajduje się większość udziałów niemieckiej firmy biotechnologicznej CureVac z Tybingi, wychodzi z założenia, że do jesieni uda się wynaleźć szczepionkę przeciwko koronawirusowi. − Powinna już wtedy być, ale potrzebne będą testy na zwierzętach, a potem testy na ludziach − podkreślił Hopp. CureVac prowadzi intensywne prace badawcze od stycznia bieżącego roku. Jak zaznaczył, niedopuszczalne jest, żeby niemiecka firma wynalazła szczepionkę i ta była tylko do dyspozycji Stanów Zjednoczonych. Jak wynika z informacji potwierdzonych przez niemieckie ministerstwo zdrowia, prezydent USA Donald Trump chciał, oferując miliard dolarów, skłonić firmę do przeniesienia się do USA, bądź do przekazania Stanom Zjednoczonym ekskluzywnych praw do tego patentu. Firma CureVac jednak odrzuciła "niemoralną propozycję“ amerykańskich władz - jak nazwała to "Sueddeutsche Zeitung“. - Chcemy stworzyć szczepionkę dla całego świata, a nie dla pojedynczych krajów - powiedział dyrektor holdingu HoppTech BioTech Christof Hettich gazecie "Mannheimer Morgen".− Przejęcie firmy nie wchodzi w rachubę − zaznaczył także przedstawiciel firmy Franz-Werner Haas. Zdaniem ekspertów opracowanie skutecznej szczepionki przeciwko koronawirusowi będzie wymagać nakładów wysokości co najmniej 2 mld dolarów. Niemiecki rząd wsparł prace badawcze CureVac, ostatnio suma 180 mln euro. Coś należy się także społeczeństwu 79-letni Dietmar Hopp jest nie tylko znanym w Niemczech multimiliarderem, ale także filantropem, dlatego oferta amerykańskiego prezydenta nie zrobiła na nim większego wrażenia. − Nigdy nie poszedłbym na taki układ. Nie może przecież tak być, że niemiecka firma wynajduje szczepionkę, która ekskluzywnie byłaby do dyspozycji USA. Dla mnie to nie była żadna opcja − powiedział 79-letni Hopp, który na cele użyteczności publicznej przeznaczył już prawie 800 mln euro. Niedawno w rozmowie z "Rhein-Neckar-Zeitung“ wyjaśnił, jaka jest motywacja jego działań. − Kiedy jest się tak bogatym jak ja, ma się pewne zobowiązania, by zwrócić coś społeczeństwu .Wsparcie ludzi potrzebne jest bardzo wielu miejscach − zaznaczył. Jako zagorzały z kibic piłkarski wspierał on także hojnie TSG Hoffenheim, torując mu drogę do Bundesligi. Nie wszyscy doceniają jednak jego zaangażowanie: ostatnio stał się on obiektem ohydnych obelg ze strony pseudokibicow. Ultrasi ubliżali mu na banerach rozwiniętych na stadionie, piętnowali go jako odstraszający przykład komercjalizacji piłki nożnej. Pojawiły się nawet plakaty z podobizną Hoppa na celowniku. sid/maz Redakcja Polska Deutsche Welle