Kossi, ET i Miina to trzy psy, które już od ponad miesiąca na lotnisku Helsinki-Vantaa rozpoznają pasażerów zakażonych COVID-19. Agencja AFP informuje, że w tym czasie psy wąchały próbki pochodzące od 2200 pasażerów. Okazało się, że w przypadku 0,6 proc. podróżnych psy wykryły koronawirusa. Podobny wynik dały przeprowadzone na lotnisku testy molekularne. - Zrobiliśmy na lotnisku 16-17 tys. testów PCR i mniej niż jeden procent dał wynik pozytywny - poinformowała Timo Aronkyto, wiceburmistrza miasta Vantaa, na terenie którego znajduje się port lotniczy. Teraz naukowcy sprawdzają, czy pozytywne wyniki badania za pomocą testu i węchu specjalnie szkolonych psów pokrywają się. Odpowiedź powinniśmy dostać jeszcze w tym roku. A czworonogi mają pracować na fińskim lotnisku przynajmniej do grudnia. Wstępne eksperymenty pokazały, że psy potrafią wykryć wirusa z niemal 100-procentową dokładnością. W dodatku przeprowadzone przez czworonogi "badanie" ma krótsze okienko serologiczne, co znaczy, że potrafią wykryć COVID-19 nawet wcześniej niż test PCR. Podróżni ustawiali się w kolejce Testowanie przez psy jest szybsze, tańsze i... przyjemniejsze. Co do tego ostatniego przekonani są przynajmniej pasażerowie helsińskiego lotniska. - Opinie przylatujących pasażerów, którzy dobrowolnie przystępują do bezpłatnego testu, były wyjątkowo pozytywne - powiedział kierownik projektu Soile Turunen. Każdego dnia nawet setka podróżnych ustawiała się w kolejce do testu, który polegał na wytarciu wacika o skórę i umieszczeniu go przed psem. Ten bez zainteresowania przechodzi obok próbki ujemnej, a wskaże próbkę dodatnią. Na lotnisku pracę rozpoczął już czwarty pies. To owczarek niemiecki o imieniu Valo. Stojący za badaniem naukowcy z Uniwersytetu Helsińskiego przekonują, że testowanie przez psy to skuteczny sposób na wskazywanie zakażonych COVID-19 w dużych zgromadzeniach publicznych.