Prof. Henryk Domański z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN zajmuje się w swoich badaniach zagadnieniami związanymi z nierównościami i hierarchią klasową. Zapytany, czy po przejściu pandemii można się spodziewać zmian w strukturze społecznej, odpowiada: "Pandemia jest związana z zachowaniami prozdrowotnymi. A im ludzie wyżej lokują się w hierarchii społecznej, tym bardziej dbają o zdrowie. Nie tylko dlatego, że ich na to stać, ale i dlatego, że dbałość o zdrowie traktują jako inwestycję, która się opłaca i powinna się zwrócić". Socjolog doprecyzowuje, że miejsce w hierarchii społecznej zależy nie tylko od położenia materialnego i poziomu dochodów, ale i od kapitału kulturowego. "Wiedza, która jest elementem kapitału kulturowego, pozwala lepiej zrozumieć, jak ważne jest zdrowie dla sukcesów zawodowych i satysfakcji z życia" - mówi. "Dlatego wydaje mi się, że pandemia będzie czynnikiem, który może wzmocnić ostrość podziałów społecznych" - komentuje. Podziały uwidocznią się z czasem Na razie, jak zwraca uwagę, pandemia rozkłada się podobnie we wszystkich warstwach społecznych i podziały te nie są widoczne. "Myślę jednak, że w miarę upływu czasu osoby lokujące się wyżej w hierarchii będą coraz bardziej różniły się od osób lokujących się niżej, jeśli chodzi o dbałość o zdrowie w kontekście COVID-19". Dodaje, że osób z grup niżej sytuowanych nie tylko nie będzie stać, by stosować wszystkie dostępne środki ochrony przed pandemią, ale też dbałość o zdrowie nie będzie w ich ocenie najpilniejszą potrzebą. Dopytywany, czy osoby o wyższym statusie społecznym będą bardziej skłonne przestrzegać np. zasad dystansowania społecznego, odpowiada, że może to występować. "Tendencja do podkreślania swojej odrębności zawsze była charakterystyczna dla kategorii lokujących się wyżej. Mam na myśli np. sposób spędzania wolnego czasu, to, jakiej się słucha muzyki, jakie się czyta książki, jak prowadzi się życie towarzyskie. Wynika to również z potrzeby demonstrowania własnej ekskluzywności. A ekskluzywność wiąże się z dystansowaniem się wobec innych, a więc z kreowaniem barier społecznych" - mówi prof. Domański. Co będzie, jak pojawi się szczepionka? Socjolog dodaje, że sposoby skutecznej ochrony przed COVID-19 dopiero są wypracowywane. Nie do końca więc wiadomo, jak np. za kilka miesięcy różnić będą się formy aktywności i strategie życiowe reprezentantów różnych kategorii społecznych. Pytany, czy np. kiedy pojawią się szczepionki przeciw COVID-19, to wyższe klasy społeczne szybciej ruszą do szczepień, stwierdza: "Wiadomo, że stosunek do szczepionek jest skorelowany z pozycją społeczną. Wobec szczepionek nieufni są częściej ludzie lokujący się niżej w hierarchii społecznej. Osoby te stosunkowo częściej odwołują się do magii czy mistycyzmu w radzeniu sobie z zagrożeniami. Innym czynnikiem jest to, że reprezentanci klas niższych częściej uważają, że pieniądze zamiast na środki ochrony zdrowia lepiej przeznaczyć na potrzeby bieżące". Zmiany na rynku pracy Kolejnym aspektem przekształceń społecznych mogą być zmiany na rynku pracy. Coraz więcej firm może np. dojść do wniosku, że po zakończeniu pandemii może zmniejszyć koszty, pozostawiając pracowników w trybie pracy zdalnej. "Praca zdalna może stać się normą w niektórych zawodach biurowych. Pociągnęłoby to za sobą przedefiniowanie ról społeczno-zawodowych i wzorów życia. To jednak akurat nie musi się przełożyć na wzrost nierówności społecznych" - prognozuje. I dodaje, że procesy te zmodyfikują bardziej funkcjonowanie wyższej klasy średniej. Wpływ zdalnego nauczania Istotne jest to, jak na nierówności społeczne wpłynie zdalne nauczanie w szkołach - np. to, że uczniowie nie mają jednakowego dostępu do komputerów, które w ostatnich miesiącach stały się podstawowym narzędziem nauki. "Myślę, że jest to nowy mechanizm odtwarzania się nierówności edukacyjnych" - mówi socjolog. Jego zdaniem, różnice w dostępie do internetu nie są tak duże jak były jeszcze kilkanaście lat temu, ale sposób korzystania z tego internetu - już tak. W końcu, czas spędzany na pozyskiwaniu informacji w sieci również stanowi inwestycję, która przełoży się na większą wiedzę i efektywność kształcenia. "Osoby z wyższej klasy średniej zawsze były pod tym względem uprzywilejowane i nie ma powodu, żeby się to miało zmienić" - ocenia.