"Ryzyko transmisji wirusa możemy sprowadzić do prostych haseł: czas, odległość, ludzie, miejsce" - ocenia dr William Miller, epidemiolog z Ohio State University. Im więcej czasu spędzamy w bliskości osób zakażonych, tym większe ryzyko infekcji. Interakcja z większą liczbą ludzi również zwiększa ryzyko, podobnie jak przestrzenie zamknięte. "Zawsze preferuj otwarte przestrzenie nad zamkniętymi, zasłanianie twarzy nad niezasłanianiem oraz większe miejsca dla mniejszej liczby osób" - podsumowuje dr Emily Landon, epidemiolog z University of Chicago Medicine. A jak to wygląda na przykładzie konkretnych wakacyjnych zajęć? Sprawdźmy. Grill w ogrodzie - ryzyko od małego do średniego. Eksperci zwracają uwagę, że dzielenie się naczyniami i jedzeniem może to ryzyko zwiększać. Podobnie jak przeniesienie imprezy z ogrodu do wewnątrz. Wiele też zależy od tego, kto jest zaproszony i czy przestrzegał wcześniej zasad sanitarnych. Jedzenie w restauracji - ryzyko od średniego do wysokiego. To wciąż jedna z najbardziej ryzykownych czynności - oceniają epidemiolodzy. Nawet jeśli zachowane są zasady dystansu społecznego, to fakt przebywania dłuższy czas w zamkniętej przestrzeni, gdzie wiele osób mówi, jest ryzykowny. Warto wybierać stoliki na zewnątrz - radzi NPR. Wzięcie udziału w religijnym nabożeństwie - wysokie ryzyko. Badania dowodzą, że wirus w kościołach rozchodzi się bardzo szybko i "sprawnie", m.in. ze względu na czynność śpiewania. Wciąż bezpieczniej jest oglądać msze święte w telewizji. Plażowanie - niskie ryzyko. Przy zachowaniu odpowiedniego dystansu plaża może być całkiem bezpieczna - oceniają eksperci. Sama woda morska jest bardzo mało prawdopodobnym źródłem zakażenia - wskazują. Wesele - ryzyko średnie do wysokiego. Im więcej zaproszonych, tym większe ryzyko. W Polsce większość wesel odbywa się wewnątrz, co również nie sprzyja bezpieczeństwu w kontekście epidemii koronawirusa. Atmosfera przyjęcia sprawia, że trudno też mówić o zachowywaniu dystansu społecznego. Clubbing - bardzo wysokie ryzyko. Stłoczenie na małej przestrzeni, głośne rozmowy, śpiewanie, pocenie się, niwelujący dystans alkohol... Eksperci nie mają wątpliwości: należy unikać imprez w klubach, co pokazał choćby przykład z Seulu, gdzie jeden zakażony 29-latek przekazał wirusa dziesiątkom innych osób. Korzystanie z publicznej toalety - ryzyko niskie do średniego. Wiele zależy od tego, czy w toalecie jest utrzymywana czystość oraz czy znajduje się na terenie o dużym nasileniu przypadków koronawirusa. Wyjazd do wakacyjnego domu w dwie rodziny - niskie ryzyko. Ważne jest, aby obie rodziny przed wyjazdem stosowały wszystkie zasady bezpieczeństwa, a w optymalnej wersji poddały się autokwarantannie. Osoby, które źle się czują, nie powinny ruszać w podróż, muszą zostać w domu. A poza tym taki dwurodzinny wyjazd np. w leśną głuszę może być zupełnie bezpieczny. Pobyt w hotelu - ryzyko niskie do średniego. Niebezpieczne może być korzystanie ze wspólnych przestrzeni: siłowni, windy czy restauracji. Warto upewnić się, czy pokój będzie w pełni zdezynfekowany; wirus może się przenosić np. na pilotach od telewizorów. Pójście do fryzjera - ryzyko średnie do wysokiego. Oddychanie blisko siebie w zamkniętej przestrzeni - salony fryzyjerskie pozostają ryzykownym miejscem. Nawet stosowanie masek przez wszystkich tam obecnych nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa. Wystarczy jeden asymptomatyczny pracownik, by wszyscy byli bardzo zagrożeni. Kemping - niskie ryzyko. Modelowy przykład dobrych wakacji w czasie pandemii. Mała liczba osób, przestrzeń, dystans. Wiele zależy od składu wycieczki - czy są to osoby, które wcześniej przestrzegały zasad sanitarnych, co zmniejsza ryzyko bezobjawowego przypadku "na pokładzie". Z całym materiałem NPR można zapoznać się pod tym adresem.